Post autor: Administrator » 06 sty 2016, 0:00
Andrzej Duda
Panie marszałku!
Wysoka Izbo!
Panie ministrze!
Oczywiście różne tytuły mogłyby budzić takie skojarzenia, jednak warto nadmienić, że odnoszą się one w większości do ziem granicznych. Stąd w ogóle sama ta tytulatura, która odnosi się przecież do ziem granicznych, które zachowały jakąś różnorodność w stosunku do pozostałej części kraju. W naszej opinii tytulatura królewska powinna zawierać takie tytuły.
Do Polski należy obecnie wschodnia część historycznych Łużyc, z takimi miastami jak Zgorzelec, czy Żary. Można tutaj spróbować użyć jednak innego tytułu, który jasno przekreślałby jakieś złe wrażenia, na temat ewentualnych dążeń Polski do uzyskania Łużyc lewobrzeżnych - margrabia wschodniołużycki.
Tytuł księcia ruskiego odnosi się do Rusi Czerwonej, która jest obszarem granicznym pomiędzy Polską a Ukrainą. Większość województwa podkarpackiego i duża część lubelskiego to obszar Rusi Czerwonej, z takimi miastami jak Rzeszów, Chełm czy Przemyśl.
Podobnie ziemie do których odnosi się tytuł księcia pruskiego w dużej części należą do Polski. Jedynie fragment jest częścią Rosji. W dodatku tytuł ten był historycznie należny królom Polski z racji panowania w Prusach Królewskich, które do Polski należą dziś w całości.
Tytulatura ta nie powinna sprawiać wrażenia, że Polska ma jakiekolwiek roszczenia terytorialne także z powodu ich formy gramatycznej. Gdyby na przykład tytuł brzmiał: Książę Rusi, wówczas oznaczałoby to takie pretensje. Świadome użycie przymiotnika powinno rozwiać tego rodzaju wątpliwości, bowiem taki tytuł nie powoduje roszczeń do sprawowania władzy na całości ziem, z którymi jest związany.
Proponujemy następującą tytulaturę:
Z Bożej łaski i woli narodu król Polski, książę ruski, pruski, mazowiecki, podlaski, śląski, cieszyński i pomorski, margrabia wschodniołużycki, hrabia kłodzki, Pan Ziemi Lubuskiej, Suwałk i Polesia Zachodniego etc., etc.
Liczymy, że taka tytulatura zyska aprobatę senatorów.
Dziękuję.
[i]Andrzej Duda[/i]
Panie marszałku!
Wysoka Izbo!
Panie ministrze!
Oczywiście różne tytuły mogłyby budzić takie skojarzenia, jednak warto nadmienić, że odnoszą się one w większości do ziem granicznych. Stąd w ogóle sama ta tytulatura, która odnosi się przecież do ziem granicznych, które zachowały jakąś różnorodność w stosunku do pozostałej części kraju. W naszej opinii tytulatura królewska powinna zawierać takie tytuły.
Do Polski należy obecnie wschodnia część historycznych Łużyc, z takimi miastami jak Zgorzelec, czy Żary. Można tutaj spróbować użyć jednak innego tytułu, który jasno przekreślałby jakieś złe wrażenia, na temat ewentualnych dążeń Polski do uzyskania Łużyc lewobrzeżnych - margrabia wschodniołużycki.
Tytuł księcia ruskiego odnosi się do Rusi Czerwonej, która jest obszarem granicznym pomiędzy Polską a Ukrainą. Większość województwa podkarpackiego i duża część lubelskiego to obszar Rusi Czerwonej, z takimi miastami jak Rzeszów, Chełm czy Przemyśl.
Podobnie ziemie do których odnosi się tytuł księcia pruskiego w dużej części należą do Polski. Jedynie fragment jest częścią Rosji. W dodatku tytuł ten był historycznie należny królom Polski z racji panowania w Prusach Królewskich, które do Polski należą dziś w całości.
Tytulatura ta nie powinna sprawiać wrażenia, że Polska ma jakiekolwiek roszczenia terytorialne także z powodu ich formy gramatycznej. Gdyby na przykład tytuł brzmiał: Książę Rusi, wówczas oznaczałoby to takie pretensje. Świadome użycie przymiotnika powinno rozwiać tego rodzaju wątpliwości, bowiem taki tytuł nie powoduje roszczeń do sprawowania władzy na całości ziem, z którymi jest związany.
Proponujemy następującą tytulaturę:
Z Bożej łaski i woli narodu król Polski, książę ruski, pruski, mazowiecki, podlaski, śląski, cieszyński i pomorski, margrabia wschodniołużycki, hrabia kłodzki, Pan Ziemi Lubuskiej, Suwałk i Polesia Zachodniego etc., etc.
Liczymy, że taka tytulatura zyska aprobatę senatorów.
Dziękuję.