Post autor: Administrator » 05 maja 2024, 21:08
"Baśka" znowu nadaje!Wiele osób pamięta zapewne panią Barbarę, przed laty sąsiadkę Michała Ajny, jego pierwszej żony Marty Rakoczy oraz Katarzyny Wit. Klika lat temu wypowiadała się ona dla prasy o swoich doświadczeniach i obserwacjach związanych ze znanymi później ludźmi.
"Od kiedy tylko go [Michała Ajnę] poznałam, od kiedy się wprowadził, wydał mi się fałszywy. Niby tu taki opiekuńczy wobec żonki, a już w pierwszym tygodniu, jak się wprowadził widziałam, jak podrywał Kryśkę ze sklepu. Dziś to już starsza kobieta, ale wtedy była jedną z najładniejszych młodych dziewczyn w okolicy. [...]
" Co się działo dalej, to już nawet nie powinnam mówić, ale powiem. [...] Otóż tu, w sąsiednim mieszkaniu była taka Kaśka, córka strasznych komuchów. Jej ojciec to był nawet ważnym pułkownikiem za Jaruzelskiego. Ta Kaśka zresztą też była jak tu mieszkała w SLD, potem nawet posłanką została i okazało się, że donosiła do SB. "
"A co się nie działo u niej w mieszkaniu! To jest takie budownictwo, że tu wszystko słychać przez ściany. Ciągle miała innych chłopów. I ten Ajna też u niej często bywał, mimo, że przyjaźniła się z jego żoną. Ta Marta, to była zresztą sympatyczna kobieta, tylko strasznie naiwna. Myślała chyba, że mąż to poza nią świata nie widzi. A ten, jak tylko żona gdzieś wyszła, biegł do tej Kaśki i domyśla się Pan, co robili. A jak głośno ona jęczała! To chyba cały blok słyszał!"
"Potem w końcu ta Marta się dowiedziała, że mąż ją zdradza i się rozwiedli. Choć chyba nie, że z Kaśką, tylko z jakąś inną. Przychodziło tu do niego jeszcze takich kilka, ale tak dokładnie już nie wiem, bo on mieszkał trzy piętra niżej. "
"Widziałam jeszcze potem tego Ajnę, jak odwiedzał tą Kaśkę i dalej byli tak głośno, wie Pan. Zresztą bywał tu często u córeczki, Moniczki. To było złote dziecko, zupełnie niepodobne do ojca. Jak zostanie kiedyś królową, to będzie prawdziwy dar Boży!"
"Ta Kaśka wyprowadziła się już dobrych paręnaście lat temu. I wiecie, wyrzucała trochę niepotrzebnych staroci, to zapytała, czy czegoś nie chcemy z mężem. I wzięliśmy kilka książek. I proszę zobaczyć, co znaleźliśmy w jednej z nich:
I to są zdjęcia zrobione w sypialni Ajnów. Wiem, bo kilka razy prosili mnie o zajęcie się ich Moniczką."
Jakiś czas temu pani Barbara założyła, jak deklaruje z pomocą prawnuków, kanał na YouTube zatytułowany "Baśka nadaje". Co jakiś czas w charakterystyczny, bezpośredni, a czasem wręcz wulgarny sposób komentuje rzeczywistość, a wyrywki z jej pogadanek krążą potem jako rolki i klipy w najpopularniejszych mediach społecznościowych. Zdaniem niektórych kanał "Baśka nadaje" nosi cechy patostreamu.
Pani Barbara wróciła ostatnio pamięcią to czasów, kiedy w tym samym wieżowcu na warszawskiej Woli mieszkał przyszły król ze swoją pierwszą żoną, a także koleżanka Marty Rakoczy z pracy - łyżwiarka, wówczas nauczycielka wychowania fizycznego, przyszła posłanka.
Ten Ajna to był zawsze łobuz. Raz jak ta Marta wyjechała z klasą na zieloną szkołę, to Kaśka nie była wychowawczynią żadnej klasy i została w Warszawie. Wieczorem, kiedy myślał że dziecko już śpi, zadzwonił do niej i powiedział że może zejść do niego. Wiecie w jakimś celu. Okazało się jednak, że Moniczka wcale nie spała! Skąd o tym wiem? Bo kilka dni potem widziałam, jak szedł z córunią na spacer. albo wracał z nią z lekcji tenisa Szłam za nimi i widziałam, jak Moniczka nagle się rozpłakała, a on zatrzymał się i zaczął pytać co się stało.
-Tatusiu, tatusiu, ja widziałam że niedawno przyszła do nas ciocia Kasia. Co ona chciała ci zrobić? Czy cię skrzywdziła? Zajrzałam przez dziurkę od klucza, byliście na golasa. I wtedy ona na tobie usiadła i zaczęła podskakiwać... A jak dziwnie krzyczała. Czy zrobiła ci coś złego? Ty wtedy sapałeś. Czy cię bolało?
Tak się kochane dziecko, dzisiaj nasza wspaniała królowa, martwiła o tego bydlaka swojego ojca. A co ten łotrzyk zrobił? Zaczął manipulować małym niewinnym dzieckiem.
-Nie martw się kochana córeczko. Ciocia Kasia przyszła pobawić się z tatusiem. To taka zabawa, którą lubią dorośli. Taka gra. Ale wiesz, też możemy w coś zagrać. Wygrasz, jeśli nikomu o tym nie powiesz. Nie mów mamie, wtedy przegrasz. Już dobrze, chodźmy do cricolandu, pójdziemy na karuzelę, a może będą gokarty.
Potem nawet jak Moniczka przyszła po coś do Kaśki, to też się jej pytała
Ciociu, czy jak usiadłaś na tacie i zaczęłaś na nim skakać, to nie chciałaś zrobić mu krzywdy?
I ta zdzira Kaśka, czerwona szmata jedna, uśmiechnęła się, przytuliła to biedne dziecko, dała Moniczce czekoladę i też przykazałą, żeby nic nie mówiła mamie.
[quote][img]http://www.angora-online.de/images/angora-logo.gif[/img]
[b][size=200]"Baśka" znowu nadaje![/size][/b]
[img]https://bi.im-g.pl/im/aa/bc/1a/z28034218AMP,Barbara-Kwarc.jpg[/img]
Wiele osób pamięta zapewne panią Barbarę, przed laty sąsiadkę Michała Ajny, jego pierwszej żony Marty Rakoczy oraz Katarzyny Wit. Klika lat temu wypowiadała się ona dla prasy o swoich doświadczeniach i obserwacjach związanych ze znanymi później ludźmi.
[quote]"Od kiedy tylko go [Michała Ajnę] poznałam, od kiedy się wprowadził, wydał mi się fałszywy. Niby tu taki opiekuńczy wobec żonki, a już w pierwszym tygodniu, jak się wprowadził widziałam, jak podrywał Kryśkę ze sklepu. Dziś to już starsza kobieta, ale wtedy była jedną z najładniejszych młodych dziewczyn w okolicy. [...]
" Co się działo dalej, to już nawet nie powinnam mówić, ale powiem. [...] Otóż tu, w sąsiednim mieszkaniu była taka Kaśka, córka strasznych komuchów. Jej ojciec to był nawet ważnym pułkownikiem za Jaruzelskiego. Ta Kaśka zresztą też była jak tu mieszkała w SLD, potem nawet posłanką została i okazało się, że donosiła do SB. "
"A co się nie działo u niej w mieszkaniu! To jest takie budownictwo, że tu wszystko słychać przez ściany. Ciągle miała innych chłopów. I ten Ajna też u niej często bywał, mimo, że przyjaźniła się z jego żoną. Ta Marta, to była zresztą sympatyczna kobieta, tylko strasznie naiwna. Myślała chyba, że mąż to poza nią świata nie widzi. A ten, jak tylko żona gdzieś wyszła, biegł do tej Kaśki i domyśla się Pan, co robili. A jak głośno ona jęczała! To chyba cały blok słyszał!"
"Potem w końcu ta Marta się dowiedziała, że mąż ją zdradza i się rozwiedli. Choć chyba nie, że z Kaśką, tylko z jakąś inną. Przychodziło tu do niego jeszcze takich kilka, ale tak dokładnie już nie wiem, bo on mieszkał trzy piętra niżej. "
"Widziałam jeszcze potem tego Ajnę, jak odwiedzał tą Kaśkę i dalej byli tak głośno, wie Pan. Zresztą bywał tu często u córeczki, Moniczki. To było złote dziecko, zupełnie niepodobne do ojca. Jak zostanie kiedyś królową, to będzie prawdziwy dar Boży!"
"Ta Kaśka wyprowadziła się już dobrych paręnaście lat temu. I wiecie, wyrzucała trochę niepotrzebnych staroci, to zapytała, czy czegoś nie chcemy z mężem. I wzięliśmy kilka książek. I proszę zobaczyć, co znaleźliśmy w jednej z nich:
[img]https://www.picclickimg.com/E70AAOSwPvxl84Dh/Sexy-KATARINA-WITT-Originalautogramm-GROSSFOTO-Eiskunstlauf.webp[/img]
I to są zdjęcia zrobione w sypialni Ajnów. Wiem, bo kilka razy prosili mnie o zajęcie się ich Moniczką."[/quote]
Jakiś czas temu pani Barbara założyła, jak deklaruje z pomocą prawnuków, kanał na YouTube zatytułowany "Baśka nadaje". Co jakiś czas w charakterystyczny, bezpośredni, a czasem wręcz wulgarny sposób komentuje rzeczywistość, a wyrywki z jej pogadanek krążą potem jako rolki i klipy w najpopularniejszych mediach społecznościowych. Zdaniem niektórych kanał "Baśka nadaje" nosi cechy patostreamu.
Pani Barbara wróciła ostatnio pamięcią to czasów, kiedy w tym samym wieżowcu na warszawskiej Woli mieszkał przyszły król ze swoją pierwszą żoną, a także koleżanka Marty Rakoczy z pracy - łyżwiarka, wówczas nauczycielka wychowania fizycznego, przyszła posłanka.
[quote]Ten Ajna to był zawsze łobuz. Raz jak ta Marta wyjechała z klasą na zieloną szkołę, to Kaśka nie była wychowawczynią żadnej klasy i została w Warszawie. Wieczorem, kiedy myślał że dziecko już śpi, zadzwonił do niej i powiedział że może zejść do niego. Wiecie w jakimś celu. Okazało się jednak, że Moniczka wcale nie spała! Skąd o tym wiem? Bo kilka dni potem widziałam, jak szedł z córunią na spacer. albo wracał z nią z lekcji tenisa Szłam za nimi i widziałam, jak Moniczka nagle się rozpłakała, a on zatrzymał się i zaczął pytać co się stało.
[i]-Tatusiu, tatusiu, ja widziałam że niedawno przyszła do nas ciocia Kasia. Co ona chciała ci zrobić? Czy cię skrzywdziła? Zajrzałam przez dziurkę od klucza, byliście na golasa. I wtedy ona na tobie usiadła i zaczęła podskakiwać... A jak dziwnie krzyczała. Czy zrobiła ci coś złego? Ty wtedy sapałeś. Czy cię bolało?[/i]
Tak się kochane dziecko, dzisiaj nasza wspaniała królowa, martwiła o tego bydlaka swojego ojca. A co ten łotrzyk zrobił? Zaczął manipulować małym niewinnym dzieckiem.
[i]-Nie martw się kochana córeczko. Ciocia Kasia przyszła pobawić się z tatusiem. To taka zabawa, którą lubią dorośli. Taka gra. Ale wiesz, też możemy w coś zagrać. Wygrasz, jeśli nikomu o tym nie powiesz. Nie mów mamie, wtedy przegrasz. Już dobrze, chodźmy do cricolandu, pójdziemy na karuzelę, a może będą gokarty.[/i]
Potem nawet jak Moniczka przyszła po coś do Kaśki, to też się jej pytała
[i]Ciociu, czy jak usiadłaś na tacie i zaczęłaś na nim skakać, to nie chciałaś zrobić mu krzywdy?[/i]
I ta zdzira Kaśka, czerwona szmata jedna, uśmiechnęła się, przytuliła to biedne dziecko, dała Moniczce czekoladę i też przykazałą, żeby nic nie mówiła mamie.
[/quote][/quote]