Prasa

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Prasa

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 04 wrz 2025, 7:56

Obrazek
RdP powołało specjalny "taskforce". Cel: zwycięstwo w 2042
Obrazek
Razem dla Polski przystępuje do planowania kolejnego dużego politycznego starcia. W partii powstała specjalna, nieoficjalna grupa zadaniowa, której celem będzie przygotowanie kompleksowej strategii na wybory do Sejmu, zaplanowane – według obecnego kalendarza – na marzec 2042 roku. W grupie znalazły się w dużej mierze osoby, które odpowiadały za zwycięską strategię w wyborach samorządowych.

Po zwycięstwie w wyborach samorządowych Razem dla Polski nie zwalnia tempa. W partii powstał nieoficjalny "taskforce", którego głównym zadaniem będzie przygotowanie kompleksowej strategii na wybory do Sejmu, które najprawdopodobniej odbędą się w marcu 2042 roku. Choć do rozpoczęcia kampanii zostało jeszcze kilkanaście miesięcy, kierownictwo ugrupowania jest przekonane, że kluczowe decyzje należy podjąć już teraz, by wykorzystać pozytywną dynamikę po ostatnich wyborach lokalnych. Wewnętrzne analizy wskazują, że utrzymanie przewagi nad rosnącą w siłę Radykalną Lewicą będzie wymagało konsekwentnego działania na wielu frontach.

Do zespołu zaproszono osoby, które odegrały kluczową rolę w wygranej kampanii samorządowej. Wśród nich znalazły się: Konstancja Lewandowska, Maria Charoen Kamińska, Filip Serafin – szef całego sztabu, a także Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, Sara Siobhan Modrzejewska i Jacek Schmidt. Do grupy dołączyła również wicemarszałek Sejmu Hanna Kwiecień. Dołączyły do niego również posłanka Aleksandra Leo oraz pomorska radna Katarzyna Tusk-Cudna. Choć formalnie zespół nie działa w ramach struktur statutowych RdP, jego członkowie otrzymali nieograniczony mandat do formułowania rekomendacji, prowadzenia badań opinii publicznej i opracowywania scenariuszy kampanii.

Jak podkreślają politycy, powołanie takiej grupy to reakcja na doświadczenia z kampanii samorządowej. Razem dla Polski zdobyło w niej 31,32% głosów w skali kraju, co przełożyło się na 204 mandaty w sejmikach wojewódzkich i możliwość samodzielnych rządów w 10 regionach. Było to pierwsze tak wyraźne zwycięstwo ugrupowania od 2035 roku, jednak partia nie zdołała utrzymać wszystkich dotychczasowych przyczółków. Radykalna Lewica przejęła władzę w kilku dużych miastach oraz "odbiła" stanowisko marszałka w województwie kujawsko-pomorskim. – Wyborcy potwierdzili, że doceniają naszą pracę, ale jednocześnie dali jasny sygnał, że chcą widzieć ambitne, długoterminowe plany. Teraz naszym zadaniem jest nie tylko obrona pozycji, lecz także poszerzenie poparcia tam, gdzie konkurencja zaczyna nas doganiać - podkreśla Filip Serafin.

Wstępny harmonogram prac zakłada, że do końca lutego 2041 roku zakończą się szczegółowe analizy wyników wyborów samorządowych, z rozpisaniem wyników na poziomie gmin i powiatów, a także na konkretne grupy wyborców. Następnie ruszą regionalne konsultacje programowe, w których wezmą udział lokalni liderzy, eksperci i mieszkańcy. – Zależy nam, by w 2042 roku wyborcy dostali spójny program ogólnopolski, ale z wyraźnymi akcentami regionalnymi, dopasowanymi do lokalnych potrzeb i problemów – mówi wicemarszałek Sejmu Hanna Kwiecień. Według niej RdP chce utrzymać narrację ugrupowania ogólnopolskiego, ale jednocześnie podkreślającego znaczenie działań blisko obywatela.

Grupa zadaniowa będzie ściśle współpracować z parlamentarzystami RdP, by na bieżąco oceniać propozycje ustawowe i reagować na działania rządu. – Wybory samorządowe pokazały, że potrafimy wygrać w bezpośrednim starciu z konkurencją, ale elekcja do Sejmu będzie jeszcze trudniejsza. Potrzebujemy dobrze naoliwionej machiny organizacyjnej, która od pierwszego dnia kampanii będzie działać w pełnym tempie – podkreśla Konstancja Lewandowska. Według niej kluczem będzie połączenie sprawdzonych haseł z samorządów – inwestycji w transport publiczny, zieloną energię, rozwój infrastruktury społecznej – z ogólnokrajową ofertą ustawodawczą.

Choć prace zespołu mają charakter nieformalny, nikt w partii nie ukrywa, że będzie to jeden z najważniejszych elementów przygotowań do kampanii 2042. – Sukces w wyborach lokalnych to fundament, ale polityka nie zna próżni. Jeśli nie będziemy aktywni i przewidujący, ktoś inny wykorzysta nasz moment – mówi Katarzyna Tusk-Cudna. Z kolei Aleksandra Uznańska-Wiśniewska dodaje, że kampania 2042 będzie także sprawdzianem dla struktur terenowych RdP, które muszą udowodnić, że potrafią z sukcesem walczyć o poparcie w każdym okręgu. – W samorządach pokazaliśmy, że jesteśmy partią skuteczną. Teraz czas, by tę skuteczność przenieść na poziom krajowy – zaznacza.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 31 sie 2025, 22:08

Obrazek
Pierwsza tura dla RdP, druga dla RadLewu
Obrazek
Kilka dni temu odbyła się druga tura wyborów samorządowych. Przy niskiej frekwencji zdecydowany sukces odniosły siły opozycyjne. Wybory to żółta kartka dla rządu Agaty Rychter, niepokoi także bardzo wysokie poparcie dla skrajnie lewicowego RadLewu.

Największym zwycięzcą wyborów jest bez wątpienia Razem dla Polski. Kandydaci głównej siły opozycyjnej wygrali wybory na marszałka aż w 10 województwach, zwyciężyli także w wielu miastach. Warto przy tym odnotować, że choć pierwsza tura była bezapelacyjnym sukcesem RdP, w drugiej w wielu miejscach tylko o włos pokonywali reprezentantów RadLewu. Walkę o reelekcję przegrała m. in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicza. Problemem części kandydatów RdP nie była przy tym słabość kampanii, a znużenie mieszkańców wielu miast, gdzie obóz ten rządzi od wielu lat, praktycznie od niepamiętnych czasów.

Olbrzymi sukces odniósł też RadLew. Jeszcze niedawno była to dość niszowa siła, kojarzona jako skrajna, dziś jest drugą co do wielkości partią. Choć mogłoby się wydawać, że wybory samorządowe są najtrudniejszą elekcją dla niewielkiego ugrupowania, RadLew przygotował się do wyborów bardzo dobrze. Kampania nawet w najmniejszych ośrodkach była dobrze zaplanowana. Oczywiście nie obyło się też bez wpadek, niektórzy kandydaci nie znali dobrze geografii swoich regionów i okręgów, przez co prowadzili agitację w miejscach, gdzie i tak nie można było na nich zagłosować. Być może przez to w wielu regionach o włos kandydaci partii przegrali wybory na marszałków. Ogólnie jednak o ile przed pierwszą turą dynamika kampanii służyła RdP, o tyle przed drugą zdecydowanie zwróciła się ku RadLewowi.

Porażkę poniosła Rewolucja Inaczej. Mimo, że rządzące ugrupowanie przeprowadziło dość aktywną kampanię, na wynik przełożyły się niskie notowania rządu, ale też generalnie słabe oceny samorządowców reprezentujących RI. Przez to partia rządząca nie wygrała w żadnym województwie, straciła także kilka miast, a udało jej się przejąć władzę tylko w jednym - Gliwicach, skąd pochodzi premier Rychter. Takie wyniki to zdecydowanie zły sygnał dla rządu, który funkcjonuje od zaledwie kilku miesięcy. Chcąc osiągnąć lepszy wynik być może partia powinna postawić na mocniejszych kandydatów. Przykładowo w najbardziej medialnych wyborach w Warszawie RI postawiło na Joannę Burnos, której kandydatura wzbudziła kontrowersje w samej partii. Co ciekawe dotychczasowemu posłowi RI Maciejowi Burszteinowi udało się wygrać wybory w Kielcach, startując jednak z własnego komitetu, w dodatku przeciwko oficjalnemu kandydatowi partii. To pokazuje, że szyld partyjny raczej bardziej przeszkadzał, niż pomagał. Należy też odnotować, że na skutek sukcesu Burszteina RI straciło samodzielną większość w Sejmie. Może ją jeszcze odzyskać w wyniku wyborów uzupełniających, na sukces w nich trudno jednak liczyć przy obecnych notowaniach.

Niezły wynik uzyskała Zjednoczona Lewica Razem. Oczywiście jest on o kilka punktów słabszy, niż ten sprzed pięciu lat (wtedy ZLR zajęła drugie miejsce), ale tym razem na lewicy był drugi, silniejszy konkurent. "Starej" lewicy udało się utrzymać władzę na Lubelszczyźnię, w Toruniu i w Sosnowcu i wprowadzić radnych do wszystkich sejmików poza małopolskim. W wielu zapewne stanie się mniejszym koalicjantem RadLewu bądź RdP. ZLR przyjął strategię stawiania na mocną kampanię w bastionach kosztem regionów ze słabszym poparciem, w większym stopniu odwoływał się także do wyborców z prowincji. O ile w metropoliach w konkurencji z RadLewem wypadał słabo, o tyle na wsiach i w mniejszych miastach wciąż wielu wyborców obawia się radykałów, a jest rozczarowana miałkością Prawicy czy PSLu, na czym skorzystało SLD.

Bardzo słabą kampanię poprowadziła Prawica. Przy niej i tak wynik nie jawi się jako całkowita porażka mimo, że konserwatyści stracili władzę niemal wszędzie tam, gdzie jeszcze ją mieli. Prawica musi po tych wyborach przemyśleć swoje miejsce na scenie politycznej, a być może porządnie się przeorganizować. Wyniki pokazują bowiem, że wciąż wielu Polaków ma prawicowe poglądy i chyba tylko z braku poważnej konkurencji głosuje na Prawicę.

Kosma Drzewiński

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 18 sie 2025, 13:15

Obrazek
Co robią dorosłe dzieci królowej Marii i króla Michała II? Sprawdzamy
Obrazek
Choć oczy opinii publicznej zazwyczaj kierują się ku najbardziej znanym członkom rodziny królewskiej - królowej Monice, królowi Jerzemu, królowi-seniorowi Michałowi II, czy królowej Marii - to życie pozostałych członków rodziny królewskiej wcale nie jest mniej barwne. W 2040 roku królewski dwór pęka od plotek, wieści i oficjalnych komunikatów. My przyglądamy się tym, o których mówi się trochę ciszej, ale za to z nie mniejszym zainteresowaniem.

Urodzony 15 maja 2016 roku w Warszawie, królewicz Karol od dawna uchodził za "najpoważniejsze" z dzieci króla Michała i królowej Marii. Dwukrotny absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego – prawa i historii – nie tylko oddaje się nauce, lecz także aktywnie uczestniczy w życiu akademickim Krakowa. W sierpniu tego roku wziął ślub, który był wydarzeniem sezonu – jego wybranką została piosenkarka Maja Piotrowska, zwyciężczyni Eurowizji, córka byłej premier i obecnej przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, Marty Fornero-Piotrowskiej. Para zamieszkała w malowniczym Zamku Pieskowa Skała, gdzie – jak mówią wtajemniczeni – Karol urządził prywatną bibliotekę liczącą ponad 15 tysięcy woluminów. A na dokładkę? Królewicz rozpoczął aplikację adwokacką. Plotkarze pytają: czy będzie "adwokatem z koroną", czy jednak korona przeważy nad togą?

Siostra bliźniaczka Karola, królewna Paulina, wybrała mniej medialną, ale niezwykle odpowiedzialną ścieżkę. Po ukończeniu studiów teologicznych (specjalność: teologia ewangelicka) i pedagogiki wczesnoszkolnej na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, przejęła pełne obowiązki księżnej opolskiej. Mieszka w odrestaurowanym Zamku w Niemodlinie, gdzie organizuje konferencje poświęcone edukacji i międzywyznaniowemu dialogowi. Odbywa również praktykę kościelną w parafii w Opolu. W ostatnich miesiącach pojawiły się jednak plotki, że księżna jest w związku z kimś poznanym w czasie studiów. Królewski pałac milczy, co tylko dodaje pikanterii.

Urodzona 12 września 2019 roku, czwarta w kolejce do tronu, królewna Matylda poszła w ślady swojej matki, królowej Marii, wybierając University of Cambridge. Studiuje kierunek łączący stosunki międzynarodowe z historią sztuki, a jej życie to balansowanie między Cambridge, Londynem i szkocką rodzinną posiadłością królowej. Znana z eleganckiego stylu, Matylda pojawia się regularnie na londyńskich galach charytatywnych – zawsze w towarzystwie przyjaciół z arystokratycznych rodzin Europy, często widywana jest m.in. w towarzystwie brytyjskiego księcia Jerzego. Brytyjska prasa nazywa ją "polską księżniczką, która skradła serca Cambridge".

Piąty w kolejce do tronu, urodzony w styczniu 2021 roku w Warszawie królewicz Fryderyk wybrał orientalną ścieżkę – rozpoczął studia koreanistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. W przeciwieństwie do rodzeństwa, stroni od kamer i wywiadów. Czasem pojawia się na rodzinnych uroczystościach, gdzie przyciąga uwagę nienagannym strojem i dyskretnym uśmiechem. Znajomi mówią, że wolny czas spędza na podróżach do Korei Południowej, ćwiczeniu języka i kolekcjonowaniu zabytkowych manuskryptów.

Najmłodszy syn królowej Marii i króla Michała II, urodzony w 2028 roku, jest jeszcze w szkolnym wieku, ale już uczestniczy w wybranych wydarzeniach publicznych. Król Michał II abdykował w 2029 roku, a w życiu osobistym zmieniał stany cywilne równie często, co garderobę – trzy śluby w siedem lat! Najtragiczniejszy rozdział to śmierć księżnej Pauliny podczas białoruskiego puczu. Potem małżeństwo z księżną Ksenią (2033–2037), a obecnie – z wielką księżną Białorusi Emilią. Królowa Maria, od 2035 roku żona szkockiego biznesmena Colina Donaldsona, obecnie mniej aktywna w polskiej przestrzeni, pełni funkcję Dyrektora Regionalnego UNICEF na Europę i Azję Środkową.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 12 sie 2025, 10:13

Obrazek
Izabella Scorupco: "Mogłam zmienić bieg historii"
Obrazek
Aktorka myślała, że Michał Ajna dzwoni do niej, bo potrzebuje wskazówek lub aktorskiej pomocy. Było zupełnie inaczej.

Polsko-szwedzka aktorka i modelka Izabella Scorupco podczas Festiwalu Filmowego w Locarno nieoczekiwanie podzieliła się osobistą historią związaną z królem seniorem Michałem II. W 1998 r. pracowała na planie "Ogniem i mieczem" w reżyserii Jerzego Hoffmana. Pewnego dnia, gdy aktorka odpoczywała po dniu zdjęć, zadzwonił telefon. "Nie znałam tego numeru telefonu, nikt wcześniej do mnie z niego nie dzwonił, wiec powiedziałam: - Halo. Z drugiej strony usłyszałam: - Cześć, tu Michał Ajna. - Myślałem że to żart." - mówiła Scorupco w Locarno.

Przyszły monarcha był wtedy znanym biznesmenem, notowanym na liście najbogatszych Polaków tygodnika Wprost. Działał w branży budowlanej, transportowej i edukacyjnej. Posiadał sieć hurtowni ze sprzętem komputerowym, przejęty od wojska ośrodek wczasowy, klub piłkarski Czarni Warszawa, kawiarnie i puby. Scorupco w 1995 zagrała Natalię Simonową w 17. filmie o przygodach agenta Jamesa Bonda GoldenEye z debiutującym w głównej roli agenta 007 Pierce’em Brosnanem. Rola zapewniła jej międzynarodową rozpoznawalność.

Aktorka myślała, że Ajna dzwoni do niej, bo potrzebuje wskazówek lub aktorskiej pomocy. Było zupełnie inaczej. Ajna odpowiedział:
-Może mogłabyś przyjechać nad morze do mojego ośrodka. Moglibyśmy razem zjeść kolację.

Scorupco podziękowała i odpowiedziała, że to bardzo miłe. Zapowiedziała, że odezwie się później. Przez kolejne dni zastanawiała się, czemu właśnie w tym momencie dostała taki telefon. "I wtedy zdała sobie sprawę, że dopiero co dostałam rozwód. Pomyślałam, że być może ma ludzi, którzy szukają dla niego kontaktu do kobiet. Chciał zdobyć telefon do miłej rozwódki i go dostał. Mogłam pójść na randkę z Michałem Ajną i wtedy miałabym co opowiadać. Mogłam zmienić bieg historii Polski" - opowiada aktorka.

28-letnia wówczas Izabella Scorupco była świeżo po rozwodzie z hokeistą Mariuszem Czerkawskim i miała roczną wówczas córeczkę Julię. 33-letni Michał Ajna pozostawał w związku małżeńskim z Martą Rakoczy, który zakończył się rozwodem dwa lata później, i miał dwie córki - 4-letnią Monikę, dzisiejszą królową i (spoza małżeństwa) 2-letnią Zofię.

Re: Prasa

Post autor: Człowiek-Media » 29 lip 2025, 16:43

Obrazek
"63 dni pamięci – Powstanie dla przyszłości". RadLew upamiętnia Powstanie Warszawskie w duchu walki z faszyzmem i przyszłości wolnej od nacjonalizmu
Obrazek

Od 1 sierpnia, trwa inicjatywa RadLew „63 dni pamięci” — wielowątkowy, otwarty cykl spotkań, pikiet, dyskusji, działań artystycznych i edukacyjnych upamiętniający Powstanie Warszawskie jako zryw wolnościowy i antyfaszystowski, a nie prawicowy mit narodowy. Akcja, trwająca symboliczne 63 dni, potrwa do 2 października.

Do tej pory odbyło się kilkadziesiąt wydarzeń — od debat i wykładów po czuwania i koncerty. Kluczowe punkty na mapie pamięci to: pomnik „Poległym Niepokonanym” – miejsce inauguracji i wspólnego czytania powstańczych relacji kobiet i sanitariuszek, kwatera PPS-WRN na cmentarzu Bródnowskim – hołd oddany robotniczym bojownikom i bojowniczkom, zapomnianym przez oficjalną narrację, pod dawnym gmachem PAST-y – odbyła się symboliczna pikieta antyfaszystowska z udziałem działaczy RadLew i środowisk młodzieżowych.

W przemówieniach przewodniczącej RadLew, Alicji Kaczmarskiej, wielokrotnie powtarzały się słowa:

„Powstanie Warszawskie było walką z faszyzmem – a nie w imię przyszłego autorytaryzmu. Nie pozwolimy zawłaszczyć tej pamięci nacjonalistom i klerowi. To był zryw ludzi pracy, mieszkańców stolicy, socjalistów, robotnic i robotników!”

Szczególny nacisk położono na pamięć o: udziale PPS-WRN i innych lewicowych formacji, tragicznej hekatombie ludności cywilnej i potrzebie walki z współczesnymi przejawami faszyzmu i przemocy politycznej.

Nie zabrakło też odniesień do współczesności – m.in. przypomnienia o haniebnych ekscesach senatora Grzegorza Brauna i trwającej kampanii RadLew na rzecz jego odwołania. Pod PAST-ą pojawiły się transparenty: „Nie dla brunatnych senatorów”, „Stop faszyzmowi dziś – pamiętajmy o wczoraj”.

Nadchodzące wydarzenia to m.in.: Marsz Antywojenny, debata o roli kobiet w Powstaniu, wspólne czytanie relacji cywilów z Woli i Ochoty, koncert artystyczny „Miasto niepokonanych”.


Obrazek
„Solidarność to nie korporacja – to walka o godność!” 60. rocznica Porozumień Sierpniowych z RadLew, Związkową Alternatywą i Inicjatywą Pracowniczą
Obrazek

W 60. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych w Gdańsku, Radykalna Lewica (RadLew) wraz ze Związkową Alternatywą i Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Inicjatywa Pracownicza zorganizowały alternatywne obchody, przypominające o pierwotnym sensie Sierpnia ’80 – robotniczym proteście przeciwko wyzyskowi, upokorzeniu i autorytaryzmowi w miejscu pracy.

W wydarzeniach wzięły udział setki osób z całej Polski – aktywiści związkowi, społeczni, młodzieżowi oraz przedstawiciele środowisk akademickich i artystycznych. Główne uroczystości odbyły się przed historyczną bramą Stoczni Gdańskiej, gdzie organizatorzy rozwinęli baner z hasłem: „Sierpień był nasz – niech znów będzie nasz!”

W swoim przemówieniu przewodnicząca RadLew Alicja Kaczmarska nie pozostawiła wątpliwości co do oceny kierunku, w jakim podążyła część dawnych działaczy:

– Późniejsza 'Solidarność' – ta związkowa i ta u władzy – zdradziła własne ideały. W imię interesów Kościoła, korporacji i prawicy porzuciła pracowników. Ale my pamiętamy, że Sierpień to był bunt robotników, pielęgniarek, nauczycieli, a nie bankierów, polityków czy biskupów. Nie oddamy historii neoliberalnej karykaturze Solidarności. Rok 1980 to nie tylko historia. To przestroga i inspiracja. Dziś, gdy prawa pracownicze są łamane, umowy śmieciowe rozplenione, a bogactwo skupione w rękach nielicznych – potrzebujemy ducha Sierpnia bardziej niż kiedykolwiek. Nie przeciw sobie – ale ramię w ramię. Mówimy dość fałszowaniu historii. Walczymy o pamięć nie po to, żeby się wzruszać – ale po to, żeby odzyskać nadzieję i godność w miejscu pracy. Przeciwko wyzyskowi, przemocy i obojętności państwa” – podsumowała Kaczmarska.

Szczególny aplauz zebrali działacze związkowi – w tym Piotr Szumlewicz z Związkowej Alternatywy oraz reprezentanci Inicjatywy Pracowniczej z Poznania, Wrocławia i Warszawy.

– Godna praca, prawo do strajku, ochrona zdrowia, edukacja, równość kobiet – to nie są hasła z przeszłości. To nasze dzisiejsze postulaty. W 2040 roku wciąż walczymy z patologiami rynku pracy, z mobbingiem, umowami śmieciowymi i wyzyskiem w budżetówce. Zamiast świętować fasadowo, czas spełnić zobowiązania z 1980 roku. - powiedział Szumlewicz.

Wystąpiła również posłanka Magda Malinowska, dawna liderka związkowa w Amazonie:

- Zaczynaliśmy w logistyce, dziś jesteśmy w Sejmie – ale nasza misja się nie zmieniła. Tylko oddolny opór, tylko samoorganizacja dają szansę na realną zmianę. Porozumienia Sierpniowe pokazują, że ludzie pracy mogą zdobywać wolność. Ale nie dostaniemy jej drugi raz bez walki. Nie potrzebujemy liderów na pasku władzy. Potrzebujemy siły w zakładach pracy, w szpitalach, szkołach, magazynach i fabrykach. Sierpień uczy nas, że to my – pracownicy – jesteśmy źródłem zmiany. Nie elity, nie Sejm, nie Episkopat.

W wydarzeniu wzięli udział również szeregowi działacze z regionalnych struktur NSZZ „Solidarność”, co zostało ciepło przyjęte. Choć różnice polityczne między współczesną Solidarnością a środowiskami lewicowymi są widoczne, dominował ton wzajemnego szacunku i gotowości do współpracy w sprawach pracowniczych.

Obchody miały formę otwartego wiecu, debaty oraz warsztatów związkowych. Poruszano m.in. kwestie walki o 6-godzinny dzień pracy, wynagrodzeń w sektorze publicznym, prawo do organizowania się w przemyśle rozrywkowym oraz planowane zmiany w kodeksie pracy przygotowywane przez RadLew i PPS.

Na zakończenie wieczoru wystąpiły zespoły robotnicze i niezależne kolektywy muzyczne, prezentujące protest-songi i pieśni solidarnościowe – od Jacka Kaczmarskiego po współczesne teksty rapowe i elektroniczne. Po zmroku odbyło się symboliczne czytanie 21 postulatów z 1980 roku przez młodych pracowników i aktywistów z różnych branż: opiekunek, kurierów, nauczycieli, osób pracujących w gastronomii i logistyce.

Obchody zakończyło wspólne ogłoszenie kampanii „Nowy Sierpień – Nowa Umowa Społeczna” – zainicjowanej przez RadLew i organizacje związkowe, której celem jest: wyeliminowanie umów śmieciowych, skrócenie tygodnia pracy do 35 godzin, demokratyzacja relacji pracodawca–pracownik.


Obrazek
„Nigdy więcej wojny – nigdy więcej faszyzmu”. Tysiące na ulicach Warszawy w 101. rocznicę wybuchu II wojny światowej
Obrazek
W poniedziałkowy wieczór tysiące osób przeszło ulicami Warszawy w ogólnopolskim Marszu Pokoju i Antyfaszyzmu, zorganizowanym przez Radykalną Lewicę (RadLew) we współpracy z organizacjami społecznymi, pacyfistycznymi, antymilitarystycznymi i związkowymi z Polski i zagranicy. Marsz miał na celu nie tylko upamiętnienie tragicznej daty 1 września 1939 r., lecz również mocne wyrażenie sprzeciwu wobec militaryzmu, nacjonalizmu i odradzającej się przemocy politycznej w Europie i na świecie.

Uczestnicy marszu ruszyli spod Grobu Nieznanego Żołnierza, niosąc transparenty z hasłami: „Nigdy więcej wojny”, „Przeciw militaryzmowi i wykluczeniu”, „Faszyzm rodzi się w milczeniu”, „Pokój, praca, solidarność”, „Antyfaszyzm to obowiązek”.

Marsz przeszedł w kierunku Pomnika Bohaterów Getta, gdzie odbyła się główna część uroczystości. Na trasie nie zabrakło przystanków pamięci – m.in. pod dawnym gmachem Sztabu Głównego, gdzie przypomniano o tragicznym początku wojny i zbrodniach niemieckiego nazizmu wobec ludności cywilnej Polski.

W symboliczny sposób w marszu wzięła udział liczna delegacja niemieckiej partii Die Linke, która współpracuje z RadLew w ramach Europejskiej Partii Lewicy. Ich obecność była czytelnym sygnałem uznania niemieckiej odpowiedzialności historycznej za wybuch wojny – ale również dowodem międzynarodowej solidarności wobec zagrożeń współczesności. W swoim wystąpieniu przed Pomnikiem Bohaterów Getta Carla Ritter z Die Linke powiedziała:

- Jako Niemka i jako socjalistka stoję dziś w Warszawie, by powiedzieć: wiemy, kto zaczął tę wojnę. Wiemy, jak faszyzm rośnie w ciszy. I wiemy, że naszą odpowiedzialnością nie jest tylko pamiętać – ale także działać tu i teraz.

Przewodnicząca Radykalnej Lewicy Alicja Kaczmarska ostrzegała w przemówieniu przed odradzającą się militarną retoryką i groźnym zwrotem ku militaryzacji polityki:

- Od Lizbony po Mińsk, zbyt wielu polityków mówi dziś językiem siły, granic, zagrożeń i broni. Ale to nie czołgi zbudują pokój – tylko społeczeństwa oparte na równości, sprawiedliwości i demokracji. Jeśli zapomnimy o tym, co zaczęło się 1 września 1939 roku – historia się powtórzy.”

Marsz zakończyło wspólne zapalenie świec pokoju oraz czytanie antywojennych fragmentów z tekstów m.in. Zofii Nałkowskiej, Tadeusza Borowskiego, Hannah Arendt i Bertolta Brechta. Przez godzinę w centrum Warszawy trwała "cisza przeciw przemocy".

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 26 lip 2025, 21:31

Obrazek
Królewska ceremonia na Wawelu
Ślub królewicza Karola i Mai Piotrowskiej wydarzeniem sezonu
Obrazek
W blasku sierpniowego słońca, w obecności rodzin królewskich, przedstawicieli europejskich elit oraz zaproszonych gości, królewicz Karol i piosenkarka Maja Piotrowska zawarli związek małżeński w katedrze na Wawelu. Ceremonia, choć utrzymana w półoficjalnym tonie, miała uroczysty i niezwykle wzruszający charakter. Pierwsza część uroczystości była otwarta dla mediów i zgromadziła tłumy przed zamkowym wzgórzem.

Wnętrze Katedry Wawelskiej rozbrzmiało dźwiękami muzyki barokowej i współczesnych kompozycji wybranych przez parę młodą. Panna młoda, w zachwycającej sukni autorstwa Alessandro Michele – włoskiego projektanta z domu mody Valentino – prowadzona była do ołtarza przez swojego ojca, Mariusza Piotrowskiego. Karol, w tradycyjnym stroju galowym, oczekiwał jej u szczytu ołtarza z widocznym wzruszeniem.

Ślubu udzielił arcybiskup krakowski, kard. Grzegorz Ryś, który w homilii podkreślił znaczenie miłości ponad podziałami, jedności kultur i odpowiedzialności wobec tradycji i przyszłości. W czasie składania przysięgi panowała niemal całkowita cisza – wzrok wszystkich obecnych skierowany był na parę młodą, która bez tremy, lecz z widocznym wzruszeniem wypowiedziała słowa przysięgi małżeńskiej.

W pierwszych rzędach zasiedli członkowie najbliższych rodzin nowożeńców. Po stronie pana młodego obecni byli m.in. jego ojciec, król senior Michał II, z obecną małżonką wielką księżną Emilią, matka królowa Maria wraz z mężem księciem Colinem, dziadkowie książę Jan i księżna Mary, a także rodzeństwo: siostra bliźniaczka królewna Paulina, młodsza siostra królewna Matylda oraz królewicze Fryderyk i Edward oraz ciotki, księżna płocka Anna i rosyjska księżna Paulina. Uroczystość uświetniła również obecność królowej Moniki, przyrodniej siostry Karola, z mężem, królem Jerzym oraz ich synem, królewiczem Michałem Robertem.
Obrazek

Rodzina panny młodej była równie licznie reprezentowana – wśród gości znaleźli się jej rodzice: Marta Fornero-Piotrowska, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego i Mariusz Piotrowski, dziadkowie Alessandro i Karolina Fornero i ciotka, włoska aktorka Isabella De Luca. Wśród zaproszonych gości nie zabrakło także prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego, prezydent Warszawy Heleny Leszczyńskiej, sekretarz generalnej NATO Anny Radziwiłł-Schmidt i męża Marcina, byłego regenta księcia Mikołaja i Anny Liściowskich, a także byłej marszałek Sejmu Oliwii Popowskiej i wicemarszałek Hanny Kwiecień.
Obrazek

Ceremonia miała charakter międzynarodowy – na ślubie pojawili się reprezentanci rodzin królewskich z Europy i Azji, w tym następczyni tronu Szwecji księżniczka Wiktoria z mężem księciem Danielem i córką księżniczką Estelle, królowa Mette-Marit i księżniczka Ingrid Aleksandra z Norwegii, książę Jerzy i lady Louise Mountbatten-Windsor z Wielkiej Brytanii, książę Jakub, dziedziczny książę Monako, księżniczka Aleksja z Niderlandów, księżniczka Aiko i książę Hisahito z Japonii i książę Dipangkorn z Tajlandii. Liechtenstein i Danię reprezentowały przyrodnie siostry Karola - dziedziczna księżna Anna Maria z córką, Zofią i księżniczka Karolina. Pojawili się również członkowie królewskich rodzin nie panujących, m.in. grecki książę Achilles i włoska księżniczka Wiktoria.
Obrazek

Obecność królowej Mette-Marit i księżniczki Wiktorii miała również osobisty wymiar – obie od dekad pozostają bliskimi przyjaciółkami królowej Marii i darzą polską rodzinę królewską głęboką sympatią. Jak nieoficjalnie wiadomo, Karol oraz jego rodzeństwo zwracają się do obu kobiet po prostu "ciociu" – co podkreśla ciepły, niemal rodzinny charakter tych relacji. W 2037 roku córka Wiktorii, księżniczka Estelle poślubiła syna Marii z pierwszego małżeństwa, księcia Jerzego, który podczas dzisiejszej ceremonii był świadkiem pana młodego. Z kolei świadkową Mai była Róża Serafin, jej bliska przyjaciółka, córka Heleny Leszczyńskiej.

Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości para młoda i goście udali się na Zamek w Pieskowej Skale, który jest oficjalną rezydencją księcia krakowskiego, gdzie odbywa się zamknięte, prywatne przyjęcie weselne – bez obecności mediów. Wiadomo, że w programie przewidziano zarówno klasyczny bal, jak i koncerty przyjaciół Mai z branży muzycznej. Wśród zaproszonych artystów znaleźli się m.in. uchodząca za muzyczną mentorkę Mai Margaret, a także Sanah, Jann, Dawid Tyszkowski, czy zespół Kwiat Jabłoni.

Jak dowiadują się media, ceremonia została w całości sfinansowana z budżetu rodziców państwa młodych. Po ślubie panna młoda zachowa swoje nazwisko panieńskie, zamierza również kontynuować karierę muzyczną, korzystając przy tym z przysługującego jej tytułu księżnej krakowskiej tylko w trakcie wykonywania oficjalnych obowiązków w towarzystwie męża. Oboje zapowiedzieli, że po krótkiej podróży poślubnej po włoskim wybrzeżu wrócą do Krakowa – Maja będzie kontynuować przygotowania do nadchodzącej trasy koncertowej i nowego albumu, a Karol rozpocznie aplikację adwokacką i przejmie większość obowiązków reprezentacyjnych jako książę krakowski.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 23 lip 2025, 19:44

Obrazek
Dom pod Skarabeuszami odzyskał dawną świetność – uroczyste otwarcie z udziałem radnej Diany Kołodziej i korporacji Arkonia
Obrazek

Wczoraj przy ul. Puławskiej 101 na warszawskim Mokotowie odbyła się uroczystość zakończenia kompleksowej rewitalizacji jednej z najbardziej charakterystycznych stołecznych willi modernistycznych – tzw. Domu pod Skarabeuszami. Wydarzenie zgromadziło mieszkańców, przedstawicieli władz miasta, konserwatorów oraz reprezentantów korporacji akademickiej Arkonia. Obecna była również radna m.st. Warszawy Diana Kołodziej, która od początku kadencji konsekwentnie zabiegała o objęcie willi miejskim programem ochrony dziedzictwa.

Zbudowana w latach 1932–1934 willa należała do Jadwigi i Władysława Malinowskich. Malinowski – wiceprezydent Warszawy w latach 1919–1920 – był postacią zasłużoną zarówno dla miasta, jak i środowisk akademickich. Zarówno on, jak i projektant budynku, architekt Adolf Inatowicz-Łubiański, byli członkami korporacji akademickiej Arkonia, a w samej strukturze i wystroju willi odnaleźć można szereg nawiązań do symboliki korporacyjnej – w tym stylizowane skarabeusze, motywy heraldyczne i dyskretne inskrypcje.

– Rewitalizacja tej willi to coś więcej niż remont – to przywrócenie należnego miejsca w historii Warszawy ludziom, którzy budowali ją z pasją, odpowiedzialnością i wizją — mówiła radna Diana Kołodziej podczas przemówienia. — Dla mnie, jako mokotowianki, to szczególne miejsce. Budynek nie tylko opowiada o przeszłości, on także inspiruje do tego, by patrzeć na miasto jak na wspólne dziedzictwo.
Obrazek
Renowacja objęła odświeżenie elewacji, konserwację detali architektonicznych, a także przywrócenie oryginalnej kolorystyki i układu przestrzeni wspólnych. Odnowiono także mozaikę z wizerunkiem skarabeusza – motywu szczególnie istotnego dla arkońskiej symboliki, oznaczającego odrodzenie, siłę wspólnoty i trwałość tradycji.

Choć budynek pozostanie należącą do miasta willą mieszkalną, bez planów przekształcenia go w siedzibę instytucji, wydarzenie miało wyjątkowo symboliczny charakter. Reprezentanci Arkonii podkreślali, że choć nie planują lokowania w willi nowej kwatery, traktują ten budynek jako część własnego dziedzictwa i miejsce ważne dla pamięci środowiska.

– Nie zamierzamy urządzać tu oficjalnej siedziby, ale Dom pod Skarabeuszami pozostaje dla nas przestrzenią szczególną – powiedział prezes Arkonii, Bartłomiej Rzepecki. – Malinowski i Inatowicz-Łubiański byli naszymi braćmi korporacyjnymi, a ich wspólne dzieło to dziś trwały ślad po tym, jak wartości akademickie i obywatelskie można wcielać w życie – także w materii architektonicznej.

Uroczystość zwieńczył spacer kuratorski po posesji, prezentujący zachowane detale architektoniczne oraz prezentację fotografii z lat 30. i 40., przedstawiających pierwotny wygląd willi oraz jej mieszkańców. Wydarzenie zakończył koncert kameralny w pobliskim Parku Dreszera, w którym udział wzięli młodzi muzycy z pobliskiej szkoły artystycznej.

Dla radnej Kołodziej była to nie tylko chwila spełnienia po latach zabiegów o ochronę architektury dzielnicy, ale też impuls do dalszego działania.

– Mokotów to nie tylko metro i apartamentowce. To też pamięć zaklęta w murach takich willi jak ta – dodała radna. – Jeśli chcemy mieć miasto z duszą, musimy o nią dbać. I właśnie to dziś zrobiliśmy.

Dom pod Skarabeuszami, choć nieotwarty dla turystów, znów jest widocznym symbolem Warszawy świadomej swojej historii – i gotowej ją pielęgnować.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 23 lip 2025, 16:55

Obrazek
Znamy kandydatów RdP na prezydentów miast wojewódzkich
Obrazek
Koalicja Razem dla Polski ogłosiła nazwiska swoich kandydatów na prezydentów największych miast w nadchodzących wyborach samorządowych, zaplanowanych na 14 października. Proces ich wyłonienia był szeroko zakrojonym przedsięwzięciem konsultacyjnym, w którym wzięły udział lokalne struktury, działacze społeczni, organizacje obywatelskie oraz samorządowcy. Jak podkreślają przedstawiciele komitetu, wybór kandydatów odbył się w duchu demokracji, przejrzystości i partycypacji.

Proces wyłaniania kandydatów odbywał się w duchu otwartości i partnerstwa. Jak podkreślają liderki Razem dla Polski – Dominika Olszewska i Oliwia Popowska – nie była to decyzja zapadająca za zamkniętymi drzwiami. Konsultacje prowadzone były z szerokim gronem interesariuszy: lokalnymi władzami, działaczami społecznymi, organizacjami pozarządowymi, strukturami samorządowymi partii oraz mieszkańcami miast. Dzięki temu wybór kandydatów zyskał silne umocowanie w lokalnych społecznościach. – Zależało nam na tym, aby każda kandydatura wynikała z lokalnego zaufania, znajomości wyzwań danego miasta i wiarygodności kandydata. To nie są osoby przypadkowe. Każda i każdy z nich to lider lub liderka z realnym doświadczeniem w zarządzaniu, legislacji i pracy z mieszkańcami - mówiła podczas prezentacji listy Oliwia Popowska, przewodnicząca KNDP i jedna z liderek Razem dla Polski

Na listach znaleźli się zarówno urzędujący prezydenci, którzy ubiegają się o kolejną kadencję, jak i nowe twarze, reprezentujące zmiany pokoleniowe i nowe pokłady zaangażowania w lokalną politykę. Wśród kandydatów o silnej pozycji znajdują się m.in.: Helena Leszczyńska, prezydentka Warszawy, która po dynamicznej pierwszej kadencji postanowiła ubiegać się o reelekcję, Aleksandra Dulkiewicz, wieloletnia prezydentka Gdańska, nadal ciesząca się dużym poparciem mieszkańców, czy Przemysław Słowik, urzędujący prezydent Szczecina, znany z proekologicznej polityki miejskiej i silnych działań antysmogowych. O reelekcję będą również ubiegać się prezydent Częstochowy Andrzej Szewiński i prezydent Olsztyna Beata Bublewicz.

Nie brakuje jednak nowych twarzy w miastach, gdzie Razem dla Polski będzie walczyć o utrzymanie ratuszy bez urzędujących prezydentów, lub walczyć o zmianę warty, m.in. w Krakowie kandydatką została Faustyna Nowakowska-Kraus, posłanka i była minister infrastruktury, która znana jest z aktywnego wspierania (obok odchodzącego prezydenta Aleksandra Miszalskiego) powstającego w mieście metra. We Wrocławiu o urząd prezydenta powalczy Magdalena Razik-Trziszka, przewodnicząca sejmiku dolnośląskiego i długoletnia radna miejska, w Poznaniu kandydatką będzie Natalia Weremczuk, była wiceprezydent miasta i ekspertka ds. polityki mieszkaniowej, w Łodzi posłanka i była radna wojewódzka Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, a w Katowicach - wicemarszałek województwa i był wieloletni radny Łukasz Borkowski.

Koalicja stawia również na znane lokalnie postaci w mniejszych ośrodkach, jak Monika Matowska w Bydgoszczy, wiceprezydent Beata Stepaniuk-Kuśmierzak w Lublinie, Jeremiasz Świerzawski w Sosnowcu, Anna Derlukiewicz w Płocku, Agata Wojda w Kielcach, Szymon Ogłaza w Opolu, Błażej Bieniasz w Rzeszowie, Paweł Tonder w Zielonej Górze, Izabela Piotrowicz w Gorzowie Wielkopolskim, Katarzyna Kalinowska w Radomiu, czy Paweł Gulewski w Toruniu. Ciekawą i szeroko komentowaną decyzją jest także kandydatura Szymona Hołowni na prezydenta Białegostoku. Były minister i obecny poseł, znany z działalności społecznej i publicznej, wraca do polityki lokalnej z ambitnym programem modernizacji miasta.

Sztab wyborczy Razem dla Polski pracuje obecnie nad kompleksowym programem dla Polski samorządowej, który ma zostać zaprezentowany jeszcze w sierpniu. Wiadomo, że jego filarami będą: większa autonomia i stabilność finansowa samorządów, rozwój zielonych technologii i inwestycji w lokalną energię, dostępność usług publicznych i rozwój transportu zbiorowego, a także demokratyzacja zarządzania miastami, m.in. przez budżety obywatelskie i cyfrowe konsultacje społeczne. – Chcemy pokazać, że samorząd to nie tylko administracja. To serce wspólnoty lokalnej, które musi bić mocno, mądrze i równo dla wszystkich mieszkańców – podkreśliła była premier Dominika Olszewska, liderka Koalicji Polskiej.

Jak przekonują osoby ze sztabu, Razem dla Polski buduje swoją kampanię w oparciu o sieć lokalnych struktur, aktywistów i samorządowców, których zna społeczność, a nie partyjnych nominantów z zewnątrz. To podejście ma być odpowiedzią na zmęczenie mieszkańców wielkich miast krajową polaryzacją i populizmem. Politycy zapowiadają również, że na listach do sejmików czy rad miast znajdzie się wiele młodych ludzi.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 22 lip 2025, 22:54

Obrazek
„Lato z RadLew” – Radykalna Lewica w trasie. Spotkania, przemówienia, konkretne postulaty
Obrazek

RadLew ruszyła w Polskę. Bez telewizyjnych kamer, za to z megafonami, namiotami interwencji i własnoręcznie malowanymi transparentami. Pod hasłem „Polska Równa Latem” trzy liderki Radykalnej Lewicy – posłanka Alicja Kaczmarska, senatorka Nadzieja Bańkosz i eurodeputowana Agata Feiss – przemierzają kraj, by rozmawiać z ludźmi o nowej umowie społecznej. I z każdym przystankiem ich przekaz trafia na coraz bardziej podatny grunt.

Trasa objęła już ponad 20 miejscowości – od górniczego Zabrza po kaszubskie miasteczka, od mazowieckich powiatów po wschodnie pogranicze. W centrum przekazu: równość, sprawiedliwość, bezpieczeństwo socjalne, prawo do mieszkania i klimatyczna transformacja dla ludzi, nie korporacji.

– “Nie przyjechałyśmy z PR-em, przyjechałyśmy z planem działania” – mówiła Alicja Kaczmarska podczas spotkania w Piotrkowie Trybunalskim. – “Bo Polska, która działa dla milionów, a nie dla milionerów, jest możliwa. Ale trzeba jej pomóc się narodzić – w rozmowie, w oporze i w wyborach.”

W ramach akcji RadLew rozstawia w miastach swój charakterystyczny czerwono-zielony namiot, w którym mieszkańcy mogą uzyskać pomoc prawną, podpisać obywatelskie projekty ustaw i porozmawiać z parlamentarzystkami “jak z ludźmi, nie z politykami”.

W Zielonej Górze Nadzieja Bańkosz prowadziła spotkanie z rolnikami i lokalnymi ekolożkami. Rozmawiano o braku wody, o konieczności walki z suszą, ale też o tym, że transformacja energetyczna nie może oznaczać zwolnień, spekulacji i “zielonego kolonializmu”.

W Zabrzu Agata Feiss przypomniała, że “koniec węgla to nie musi być koniec Śląska – o ile zbudujemy nową gospodarkę, opartą na usługach publicznych i technologii, a nie biedaszybach i śmieciówkach”.

W Białymstoku liderki RadLew przemaszerowały ulicami miasta razem z pielęgniarkami i pracownicami opieki społecznej, wznosząc hasła:
„Nie da się dbać o ludzi bez tych, które o nich dbają!”

Relacja z marszu stała się viralem w mediach społecznościowych – fragment przemówienia Kaczmarskiej z cytatem “Państwo, które nie potrafi zatroszczyć się o matki, osoby starsze i opiekunów, nie zasługuje na miano cywilizacji” zdobył kilkaset tysięcy odsłon w ciągu 24 godzin.


Choć akcja nie miała telewizyjnego rozmachu, lokalne media oraz niezależne portale obficie relacjonowały trasę. Coraz częściej można usłyszeć pytania o to, czy RadLew nie szykuje się do dużego przełomu politycznego. Dziennikarze mówią o odrodzeniu ruchu socjalnego na wzór hiszpańskiego Podemos lub greckiej Syrizy.

„To już nie są niszowe hasła. To są konkretne odpowiedzi na codzienne problemy ludzi. A że mówią to kobiety z megafonem na prowincji, a nie faceci w studio TV, to robi jeszcze większe wrażenie” – komentuje politolożka dr Sylwia Tarka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Według nieoficjalnych informacji, RadLew planuje na jesień Zjazd Demokratycznych Wspólnot, który ma stać się punktem wyjścia do kampanii samorządowej i ogłoszenia programu “Nowa Umowa Społeczna”. Z kolei akcja “Polska Równa Latem” zakończy się symbolicznym wiecem w Łodzi, który – jak zapowiadają organizatorki – “będzie manifestem godności ludzi pracy”.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 22 lip 2025, 22:40

Obrazek
Pierwszy wywiad z premier Rychter. "Jesteśmy tu, by naprawiać państwo"
Obrazek
Premier Agata Rychter objęła urząd w jednym z najbardziej przełomowych momentów polskiej polityki. W pięć miesięcy od tamtej decyzji rząd nie tylko ruszył z miejsca wiele zablokowanych projektów, ale też postawił na nowy styl przywództwa – szybki, konkretny, transparentny. W swoim pierwszym wywiadzie od marca, szefowa rządu opowiada o pierwszych miesiącach w nowej roli i własnym zmaganiu o zachowanie równowagi między odpowiedzialnością państwową a życiem prywatnym. To rozmowa nie tylko o polityce – ale o tym, jak wygląda jej codzienność, kiedy na barkach ma się cały kraj.

Sierpień 2040 roku. Warszawa. Gabinet Prezesa Rady Ministrów przy Alejach Ujazdowskich nie przypomina dziś miejsca zarządzania kryzysem. Panuje tu raczej atmosfera skupienia, jakby wszystko było precyzyjnie zaplanowane – nic nie pozostawione przypadkowi. Podobnie jest z osobą premier Agaty Rychter. Jej sposób mówienia, sposób bycia, a nawet rytm wypowiedzi wskazują jednoznacznie: to liderka, która nie przyszła do rządu "na przeczekanie". Przeciwnie – wszystko, co robi od marca, nosi znak wyraźnego przyspieszenia.

Premier Agata Rychter objęła urząd w marcu, w jednym z najbardziej kryzysowych momentów dla Reformatorskiego Zjednoczenia Obywatelskiego. Po miesiącach napięć i rosnącej frustracji społecznej, rząd Aleksandra Sternickiego utracił polityczny impet, a notowania RZO zaczęły gwałtownie spadać. Wewnętrzne spory, spowolnienie reform oraz osłabiona komunikacja z obywatelami doprowadziły do sytuacji, w której konieczna stała się zmiana przywództwa. Rychter, dotychczasowa marszałek Sejmu, została poproszona o przejęcie sterów rządu – i natychmiast narzuciła nową dynamikę działania, stawiając na decyzyjność, tempo i konkrety.

W ciągu pięciu miesięcy rząd Agaty Rychter uruchomił kilka kluczowych procesów, które wcześniej tkwiły w administracyjnym zawieszeniu. Najbardziej wyrazistym symbolem tego nowego początku stało się rozpoczęcie budowy Baltic Power II – strategicznej farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim. Choć projekt od dawna figurował w planach transformacji energetycznej, realny impuls do jego uruchomienia przyniósł dopiero ubiegłoroczny blackout w części kraju. Nowa minister transformacji energetycznej, Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, nadała sprawie tempo, przełamując wieloletnią inercję i torując drogę inwestycji. – Mieliśmy wszystkie analizy, technologie, zabezpieczone finansowanie. Brakowało tylko odwagi i decyzji. Podjęliśmy ją – mówi dziś premier Rychter.

Na arenie międzynarodowej premier Agata Rychter od początku postawiła na pragmatyczne, ale wyraziste partnerstwa. Jej pierwszym krokiem była aktywność regionalna – udział w szczycie Grupy Wyszehradzkiej zaledwie kilka tygodni po objęciu urzędu. Spotkanie z liderami V8 miało wyraźny sygnał: Polska nie rezygnuje ze współpracy regionalnej i traktuje relacje z sąsiadami jako fundament swojej polityki zagranicznej. Premier podkreślała wówczas wagę wspólnej polityki energetycznej, bezpieczeństwa i cyfrowej transformacji Europy Środkowej.

Kolejnym krokiem było poszerzenie horyzontów współpracy – wizyta w Kanadzie zaowocowała podpisaniem szerokiego Memorandum o Współpracy w zakresie zielonych technologii, sztucznej inteligencji i cyfryzacji usług publicznych. – Nie przyjechaliśmy po zdjęcia. Przyjechaliśmy po kompetencje, które możemy przenieść do Polski – mówi dziś Rychter, akcentując, że prawdziwa suwerenność technologiczna zaczyna się od mądrej kooperacji z tymi, którzy już przeszli ścieżkę, jaką Polska dopiero rozpoczyna.

Uzupełnieniem tych działań była misja dyplomatyczna do Ameryki Łacińskiej, z udziałem ministrów Fryderyka Skarbińskiego, Aleksandry Przegalińskiej, Katarzyny Pisarskiej i Sławomira Kalinowskiego. Delegacja odwiedziła Peru, Brazylię, Argentynę i Chile, gdzie polscy ministrowie spotkali się ze swoimi odpowiednikami, rozmawiając o zacieśnianiu relacji gospodarczych, współpracy technologicznej, a także promocji polskich produktów rolnych. Szczególny nacisk położono na wymianę innowacji w sektorach zielonej energii, cyfryzacji administracji i nowoczesnego rolnictwa. Misja była nie tylko geopolitycznym gestem otwarcia na dynamicznie rozwijający się region, ale też próbą zbudowania trwałych pomostów handlowych i technologicznych z partnerami, którzy – jak mówiła Rychter – "podobnie jak Polska, szukają równowagi między rozwojem a sprawiedliwością społeczną".

Obrazek
W rozmowie często wraca do pojęcia "strukturalnej zmiany". Dla niej rządzenie to nie zarządzanie kryzysami, ale wyprzedzanie ich. Dlatego tak istotne są – jak mówi – projekty związane z cyfrową transformacją administracji i automatyzacją procesów w sektorze publicznym. - Jeśli obywatel musi czekać dwa tygodnie na zaświadczenie, to nie jest problem techniczny, to jest porażka państwa – zauważa.

Nie unika też trudniejszych tematów. Bezpieczeństwo i obronność to obszary, które – jej zdaniem – wymagają dziś podejścia "bez iluzji". Rząd rozpoczął wzmacnianie kooperacji przemysłowej w sektorze obronnym z partnerami europejskimi, w tym rozbudowę łańcuchów dostaw komponentów strategicznych. – Nie możemy być tylko kupcem broni. Musimy być producentem. I musimy mieć ludzi, którzy umieją ją projektować – podkreśla, zaznaczając rolę polskich uczelni i start-upów technologicznych w budowaniu zdolności nowej generacji.

Na pytanie o życie prywatne reaguje z uśmiechem, ale też z wyraźnym namysłem. – Jako wieloletnia pielęgniarka, a potem szeregowa radna Gliwic nigdy nie wyobrażałam sobie, że pewnego dnia stanę na czele rządu. To ogromne zobowiązanie i zaszczyt, który przyjmuję z pokorą – mówi. Dodaje, że najtrudniejszym aspektem tej funkcji jest właśnie godzenie intensywnej pracy z życiem osobistym. – Polityka, jeśli traktujesz ją poważnie, pochłania cię w całości. Życie prywatne to nie coś, co po prostu przychodzi z byciem premierem – to codzienna walka, którą trzeba toczyć świadomie - mówi. Podkreśla, że pomagają jej w tym drobne rytuały: poranna kawa, wieczorny spacer, rozmowa z synami i przyjaciółmi. – To nie balans, to mój punkt odniesienia. Bez tego łatwo uwierzyć, że świat zaczyna się i kończy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - dodaje.

W krótkim czasie rząd premier Rychter przełamał impas, jednak sama szefowa rządu podkreśla, że to dopiero początek wyzwań. – Wygraliśmy z impasem, ale teraz musimy wygrać z czasem. Zmiany, które rozpoczęliśmy, muszą być nieodwracalne. Moim celem jest nie tylko sprawne zarządzanie państwem, lecz także nadanie mu tempa i odporności, których przez lata brakowało – mówi stanowczo. Premier zauważa, że przekaz rządu często bywa zagłuszany przez intensywną aktywność medialną opozycji, która stara się zamazać obraz prowadzonych reform.

Szefowa rządu nie unika trudnych pytań i krytyki ze strony opozycji, która zarzuca jej rządowi zbyt powolne tempo zmian oraz niedostateczną komunikację z obywatelami. – Krytyka to naturalna część demokracji, ale nie możemy dać się wciągnąć w polityczne przepychanki, które rozmywają istotę naszych działań. Nasze reformy są kompleksowe i wymagają czasu, a ich efekty będą widoczne nie dziś czy jutro, ale pod koniec kadencji, za kilka lat. Wtedy to czyny, a nie słowa, przemówią za nas - odpowiada Rycher. Premier podkreśla, że pomimo medialnego szumu i sporów politycznych, rząd skupia się na realizacji programu, który zdobył poparcie wyborców. – Wiem, że zmiany nie zawsze są wygodne, ale jesteśmy tu, by naprawiać państwo, a nie tworzyć spektakle medialne. Dla mnie liczy się efekt, a nie doraźna popularność – stwierdza.

Kiedy rozmawiamy o najbliższych miesiącach, premier Rychter nie odkrywa jeszcze wszystkich kart, ale jasno zaznacza, że polityczne przesilenie z wiosny to nie koniec, lecz punkt kulminacyjny ważnego procesu. – Przygotowujemy się intensywnie do wyborów samorządowych w październiku, bo wiemy, jak ważne są one dla dalszego rozwoju kraju. Niezależnie od wyniku, rząd będzie pracował do końca kadencji, konsekwentnie wdrażając reformy, które wyborcy poparli podczas ostatnich wyborów do Sejmu – podkreśla.

Zapowiada też otwartą, szeroką rozmowę ze społeczeństwem o kolejnych etapach zmian. – Nie zamierzamy się rozchodzić. Wręcz przeciwnie, chcemy budować realne partnerstwo między rządem a obywatelami, zaczynając od konkretnych działań, które przyniosą wymierne efekty – podsumowuje.
Obrazek

Na górę