[Rozmowa dnia] Aleksander Lichtenberg

[Administrator]

Program na antenie Superstacji prowadzi Jacek Żakowski

Dobry wieczór Państwu!
Dziś naszym gościem jest były poseł SLD a od niedawna polityk Stronnictwa Centrowo-Demokratycznego Aleksander Lichtenberg.
Panie Pośle, skąd decyzja o dołączeniu akurat do SCD?

[Aleksander Lichtenberg]

Dzień dobry!
Decyzja ta była bardzo trudna. W moim życiu znalazł się znowu czas na politykę i dojrzałem do tej decyzji. Mogłem dołączyć do Zjednoczonej Lewicy, Sojuszu, ale pewnie nie znalazłbym się w aktualnych ramach tej formacji. Jestem antymonarchistą z krwi i kości, a Zjednoczona Lewica raczej miękko podchodziła do sprawy ustroju. Też moje poglądy nie są stricte lewicowe jak na polskie warunki.
Pewnie złośliwi powiedzą, że w Zjednoczonej Lewicy byłbym politykiem trzeciej kategorii i być może mają rację. Nie chcę być jakimś politykiem, który na przykład wprowadził drobną zmianę w polityce rolnej. Chcę zmieniać Polskę, chcę zostawić przyszłym pokoleniom Polskę za którą nie będą musieli się wstydzić. Rozmawiałem z zarządem partii i zapewnili mnie, że będę odgrywał dużą rolę w kreowaniu kierunku działań Stronnictwa Centrowo-Demokratycznego.
Była też możliwość założenia nowej partii, ale po pierwsze: nie mam aż tyle pieniędzy *śmiech*, a po drugie: SCD daje mi w tym momencie takie warunki rozwoju jak nowa partia, ale już z zapleczem politycznym. Mogę działać już od pierwszego momentu.

[Administrator]

Nie przeszkadzają Panu różne afery w których uczestniczyli politycy SCD i to, że ugrupowanie to lawiruje pomiędzy prawą a lewą stroną sceny politycznej, raz bratając się z lewicą, a ostatnio namawiając do współpracy konserwatystów?

[Aleksander Lichtenberg]

W życiu często kierowałem się prostą zasadą- jak coś ci przeszkadza to zrób tyle na ile masz siły i energii, aby to zmienić. Afery SCD wynikają z drobnych błędów popełnianych w doborze osób na stanowiska. Też nie wszystkie osoby okazały się w pełni odpowiedzialne. Natomiast ta nie do końca określona ideologia polityczna jest wynikiem, z tego co mi się wydaje, programu, który czerpie kilka dobrych rzeczy z programów prawicy. Oczywiście w przyszłości należy pomyśleć nad modyfikacją niektórych postulatów. Razem z Polkami i Polakami niedługo przedstawimy jeden spójny i co najważniejsze, długoterminowy program partii. Jednak teraz najważniejsze są wybory do Parlamentu Europejskiego.

[Administrator]

Właśnie, w kampanii do PE też mieliśmy trochę sprzecznych informacji. Z jednej strony partia mówiła, że nie chce większych zmian w funkcjonowaniu UE, a z drugiej krytykuje euro i chce dołączyć do umiarkowanie eurosceptycznej frakcji konserwatywnej, która jednak zareagowała na to raczej chłodno. Do jakiej frakcji dołączy SCD, jeśli ECR go nie przyjmie?

[Aleksander Lichtenberg]

Unia Europejska generalnie funkcjonuje dobrze. Jest kilka kłopotów z biurokracją czy nierównościami na poziomie państw i tym mamy zamiar się w przyszłej kadencji Parlamentu Europejskiego zająć. Tak samo jak ze strefą euro. Nie możemy do niej wejść jeśli ta strefa się nie zmieni. Najpierw duże publiczne, europejskie inwestycje, lepsze połączenie gospodarek państw, zwiększenie poziomu zabezpieczenia społecznego, a dopiero wtedy przyjęcie przez Polskę euro. Nie chcemy, żeby mały kryzys gospodarczy zniszczył Polskę.
Zostałem zapewniony, że po wyborach każdy europoseł SCD sam zadecyduje o swojej przynależności frakcyjnej. Zarządowi sugerowałem, żeby mimo wszystko SCD w przyszłości było członkiem większej, europejskiej grupy politycznej. Najbardziej widziałbym SCD w Zielonych. To właśnie my często zwracamy uwagę na kwestie związane ze środowiskiem.

[Administrator]

Na jaki wynik wyborczy liczy SCD? Ordynacja jest niekorzystna dla małych ugrupowań i nawet przy stosunkowo wysokim ale wyrównanym w skali kraju poparciu możecie nie wprowadzić żadnych europosłów.

[Aleksander Lichtenberg]

Jesteśmy świadomi takich zagrożeń i niestety w niektórych okręgach przeznaczyliśmy mniejsze środki na kampanie. Wynikało to z analiz przeprowadzanych znacznie wcześniej. Kandydaci wiedzą o tym.
Jednak jestem głęboko przekonany, że katorżnicza praca pozwoli zdobyć przynajmniej jeden mandat.
Liczy się też to ile osób nas poprze. To wysokie poparcie, nawet bez mandatów, pozwoli nam w przyszłości być silniejszą partią.

[Administrator]

Jest Pan zadeklarowanym przeciwnikiem monarchii. Jak zatem powinien wyglądać idealny ustrój?

[Aleksander Lichtenberg]

Na pewno nie możemy wrócić do tego, co było w III RP, bo jednak obywatele wykazali w referendum chęć zmiany, a że wtedy jedyną alternatywą przedstawianą przez mainstream była monarchia, to już inna kwestia.
Prawdopodobnie jedyną możliwością, która zyska duże poparcie społeczne, na co wskazują też politolodzy, jest system prezydencki. Jednak należy uczciwie wskazać, że to może się nie sprawdzić. Duża władza skupiona w rękach jednej osoby częściej kończyła się źle. Też wszędzie taka władza tworzyła duże podziały. Były prezydent w systemie prezydenckim był ustawiony do końca życia, powstawały polityczne klany, jak teraz u nas przez monarchię. Tak nie może być, że ktoś jest na wygranej pozycji, tylko dlatego, że urodził się w rodzinie Bushów czy Schmidtów.
Będę zachęcał wszystkich do poparcia systemu parlamentarno-gabinetowego. Głowa państwa i szef rządu to powinny być dwie różne, niezależne od siebie organy. Prezydent wybierany przez obywateli w bezpośrednim głosowaniu powinien mieć większe możliwości, niż w III RP ale też nie może zaburzać pracy rządu i Parlamentu. To będzie bardzo trudne zadanie. Przedstawienie konkretnych propozycji ustrojowych dotyczących m.in. praw i obowiązków prezydenta i premiera to będzie jeden z naszych celów w nadchodzących konwencjach programowych.
Należy również zwiększyć wartość referendum. Ostatnie referenda coraz częściej dzieliły Polskę, niż łączyły, a to tylko dlatego, że były przeprowadzane w niewłaściwy sposób. Na wiele ważnych pytań nie da się odpowiedzieć "tak" albo "nie", potrzebne są inne opcje, które nie zależą tylko od widzimisię kilku polityków.