Postautor: Marek Kohn » 03 sty 2017, 0:27
Panie Marszałku,
Wysoka Izbo,
Szanuję zdanie poseł Gardias, proponuję zgłoszenie przez pani środowisko stosownej poprawki. Osobiście nie odczuwam takiej potrzeby w związku z argumentami poruszonymi wcześniej. Spróbujmy działania tej inicjatywy na polu sejmowym, jeżeli dojdzie do sytuacji, której - z drugiej strony - się pani obawia, czyli nadużycia, to trzeba ją będzie wycofać. Jeżeli będzie się sprawdzać jako cenne polskie doświadczenie, nic nie stoi na przeszkodzie jej rozszerzania na drugą izbę. Podkreślam przy tym, że w dotychczasowej praktyce polskiego parlamentaryzmu, w przypadku Senatu raczej nie mieliśmy do czynienia z takimi ekscesami, jak w przypadku izby niższej.
Pani poseł, może żeby zilustrować pani, że 15 proc. wyborców w okręgu to jednak sporo, pragnę przypomnieć to, co sama pani była uprzejma zauważyć. Przeciętna frekwencja wyborcza wynosi ok. 40-45 proc. To znaczy, że aktywność polityczną wykazuje przeciętnie w każdym okręgu około 40 osób ze 100. Stawiając wymóg wniosku ze strony 15, w istocie mówimy o aktywności ponad 30 proc. aktywnych politycznie mieszkańców okręgu. To nie jest próg niski w polskich warunkach, to nie jest poziom politycznej łobuzerii, czego się pani obawia. To rozsądna, przemyślana propozycja, uwzględniająca polskie uwarunkowania.
Próg w wysokości tego odsetka, jaki głosował w wyborach na tego posła, może uczynić odwołanie go w zasadzie niemożliwym. Rzadko kiedy dzieje się bowiem tak, żeby poseł całkowicie tracił zaufanie aktywnych wyborców. Zaś niska aktywność społeczna pozostałych, czyli tych, którzy normalnie w wyborach nie uczestniczą, powoduje, że krąg "poszukiwań" poparcia w istocie kurczy się tak mocno, że trzeba by się zwracać do twardego elektoratu tego posła i jego partii. To realnie wstrzymałoby funkcjonowanie instytucji "recall election". Stąd też nie zgadzam się z tak wysoko postawionym progiem. Próg 15 proc. jest ustawiony racjonalnie, a może nawet - jak zauważył poseł Andruszkiewicz - niezwykle wysoko.
Wysoki Sejmie,
Odnosząc się do słów posła Andruszkiewicza - nie mam oporów przed powtarzanymi wyborami senackimi, nie jestem chociażby senatorem, który obawiałby się o swój mandat, ale - powtarzając swoje słowa sprzed paru chwil - uważam, że może warto rozpocząć od pewnego politycznego doświadczenia funkcjonowania tej instytucji w ramach wyborów sejmowych.
Co więcej, nachodzi mnie taka myśl, panie pośle, że może warto by z inicjatywą w tej sprawie - czyli poszerzenia kręgu o izbę wyższą - wyszedł sam Senat. Nie chciałbym, by nasza debata sprowadziła się do tego, że "wszystko dobrze, ale na tych drugich też ukręćmy bat", bo pobrzmiewa to nieco ironicznie w chwili, gdy decydujemy się ograniczać własne przywileje. Ale to może tylko moja myśl, panie pośle. Natomiast zostawiłbym to do poziomu senackiego, jeżeli senatorowie uznają zasadne także powziąć na siebie takie zobowiązanie, będzie to wyraz naprawdę pięknej kooperacji obu izb.
Jeżeli chodzi o posłów wybieranych z listy krajowej, nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem tej koncepcji, jaką obecnie mamy, zatem w cichym założeniu jako wnioskodawca dążyć będę do wyłączenia tej konstrukcji, co umożliwi realizację "recall election" w odniesieniu do całej izby, wybieranej po prostu w wyborach większościowych. Nie mniej, w obecnych warunkach kwestia jest problematyczna i w dużej mierze pozostaje w moim, naiwnym można by rzec, przekonaniu, że na liście krajowej znajdujemy jednak w większości polityków o wysokiej estymie, dużym doświadczeniu, obłaskawionych tym miejscem przez poważnych liderów politycznych w Polsce. Oczywiście, różnie potem wygląda praktyka, ale wypracowanie modelu rozwiązania byłoby nadwyraz skomplikowane. Rozważania, które pan poseł proponuje - aczkolwiek podzielam obserwację problemu - mam wrażenie, że doprowadziłby do długiej, dość jałowej dyskusji, która rozmyłaby problem jednoznacznej odpowiedzialności posłów.
Dziękuję.
Marek Kohn - dr hab. nauk prawnych, były prezes Partii Liberalno-Konserwatywnej, były premier Rzeczypospolitej Polskiej (2022), poseł na Sejm RP (2020-2025), senator II kadencji (od 2025).