Kandydaci RI o propozycjach rywali"Kampania powinna być dyskusją na temat różnych propozycji programowych, a nie tylko rzucaniem haseł wyborczych, których nie zamierza się realizować" - tłumaczył na spotkaniu z wyborcami Tomasz Brzostowski. Kandydat RI podkreślał, że nie traktuje poważnie zapowiedzi demokratyzacji KRS, które padły z ust Zbigniewa Ziobry.
"Wszyscy pamiętamy, że w czasie rządów PiS dążył do skupienia jak największej władzy w swoich rękach choćby poprzez łączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jego dotychczasowe działania przeczą jego zapowiedziom wyborczym." - wyjaśniał i dodawał, że jego zdaniem najważniejsze jest przyspieszenie postępowań sądowych, a nie polityczne rozgrywki o KRS.
"W opinii konserwatystów demokratyzacja polega na tym, że to politycy będą wybierać członków rady co mija się z moim rozumieniem demokratyzacji, którą można zapewnić oddając te kompetencje w ręce obywateli." - kończył ocenę programu Ziobry.
Tomasz Brzostowski skomentował także propozycje kandydata lewicy Jakuba Kornhausera w kwestiach światopoglądowych.
"Kraków to miejsce szczególne na mapie Polski także ze względu na związki z nim Jana Pawła II. Wierzę w Boga, w Jego opatrzność i to, że powinniśmy działać nie tylko dla dobra własnego ale i innych. Ja staram się tak właśnie żyć. Dlatego nie mogę się zgodzić na stawianie sprawy aborcji pod hasłem "legalnej aborcji". Musimy myśleć przede wszystkim o tym jak liczbę aborcji zmniejszyć. Według mnie zarówno bezwarunkowy dostęp jak i kategoryczny zakaz to nie są rozwiązania spełniające ten postulat. Trzeba zaproponować system, który przede wszystkim pomoże matkom w podjęciu najlepszej decyzji." - wyjaśniał swoje poglądy. Odniósł się także do postulatu liberalizacji dostępu do narkotyków.
"Lewica pokazała jak traktuje temat liberalizacji zgłaszając poprawkę do obywatelskiego projektu dekryminalizacji wypaczającą idee tamtego projektu. Tak traktują głos obywateli i wolność wyboru - wybiórczo" - mówił.
Aneta Zdybel odniosła się do propozycji mieszkania za 500 zł Joanny Agatowskiej z lewicy krytykując etatystyczny wymiar tego pomysłu.
"Nie ma wątpliwości, że jeśli ktoś wynajmie mieszkanie warte 1000 zł za 500 zł to ktoś będzie musiał za to zapłacić. Zapłacimy my wszyscy. Także Ci, którzy zdecydowali się samodzielnie ponieść ciężar własnego mieszkania i wiążą koniec z końcem tylko dzięki swojej ciężkiej pracy i zaradności." - podkreślała kandydata RI. Wskazywała też, że program będzie służył przede wszystkim deweloperom, którzy dostaną grunty pod kolejne inwestycje.
"Dlaczego rząd chce wspierać rynek, który już teraz świetnie sobie radzi? Firmy z branży deweloperskiej nie narzekają na brak inwestycji. To może przyciągnąć kolejne firmy z zagranicy, które skorzystają z pieniędzy naszych obywateli kosztem polskich przedsiębiorców." - zauważała.
Kandydatka Rządzić Inaczej zwracała też uwagę na priorytety kandydatki ZL.
"Robienie kampanii wokół tematu aborcji zawsze służyło tylko mobilizacji określonego elektoratu. Lewica nie patrzy na faktyczne problemy potrzebujących matek i rodzin. Kwestie dostępności pomocy psychologicznej dla matek w ciąży, pomocy w utrzymaniu rodziny czy w końcu odpowiedniego programu tzw. szkół rodzenia." - podkreślała Zdybel.
"Jako szczęśliwa matka Eli i Piotra wiem, że od legalizacji aborcji ważniejsze jest zapewnienie naszym dzieciom godnych warunków życia. Młodym kobietom możemy pomóc zmieniając klimat wokół niechcianych ciąż i planowania rodziny. Bez ideologicznego klimatu jaki serwują nam działacze prolife i prochoice. Takie antagonizowanie nie pomaga nikomu." - wyjaśniała.