[Rząd] ustawa budżetowa na rok 2036

[Gabriela Dawidowska]

Czetwertyńska-Liściowska
Przechodzimy do debaty nad uchwaloną przez Sejm ustawą budżetową na rok 2036:
viewtopic.php?f=206&t=3636#p87320

OG: Czas do godziny 13:00 22 listopada.

[Aleksander Sternicki]

OG: Prośba o przedłużenie debaty jutro tj. 22.11 do końca dnia

[Aleksander Sternicki]

Jacek Sierpiński

Pani Marszałek!
Wysoka Izbo!

Rząd lekką ręką zwiększa budżet państwa o 100 miliardów złotych. 100 miliardów złotych więcej niż w poprzednim roku zamierza zabrać obywatelom w podatkach. Duża część tego wzrostu to efekt inflacji, która oczywiście też jest podatkiem płaconym przez nas wszystkich a szczególnie dotykającym najbiedniejszych. Rząd wprost przyznaje, że mu dochody rosną bo mamy inflację, ale zapomina że jednocześnie ta inflacja zżera dochody obywateli.

Kto za to zapłaci? Oczywiście my wszyscy. Aż o 18% więcej rząd zamierza zebrać w podatku od funduszu wynagrodzeń mimo, że szacowany wzrost wynagrodzeń wyniesie tylko 3%. Nie jest w stanie tego wzrostu wytłumaczyć też optymistycznie zakładany spadek bezrobocia o 0,2 p.p. Jeśli wzrostu nie tłumaczy rosnąca baza podatkowa to jedynym sposobem na zebranie więcej jest podwyżka podatków. Czy rząd planuje wzrost stawki podatku od wynagrodzeń?

Podobnie sytuacja ma się z VAT-em jeśli uwzględnimy zakładaną inflację i zakładany wzrost PKB to wpływy te powinny wzrosnąć o 8%. Tymczasem zakładany jest prawie 10% wzrost tych wpływów. Skąd te dodatkowe szybko licząc 7 miliardów?

Natomiast skoro szacunki rządu są zbyt optymistyczne to będziemy mieli większy deficyt. Większy deficyt to większe zadłużenie państwa, a rosnące potrzeby pożyczkowe państwa są kolejnym impulsem wspierającym inflację. I koło się zamyka. Zastanawia mnie kogo rząd chce oszukać udając, że dopiął budżet i to z mniejszym deficytem niż rok wcześniej.

To wszystko nadal bez realizacji od dawna zapowiadanej konsolidacji finansów publicznych. Pełnej sytuacji budżetowej państwa nie znamy, bo wiele środków zostało wytransferowane do funduszy związanych z ubezpieczeniami społecznymi i pozostają poza kontrolą parlamentu. I tak trwa to już od lat i będzie pewnie jeszcze trwało przez kilka następnych aż nie doprowadzi do kryzysu takiego jak choćby w Grecji.

Mam nadzieję, że rząd tym razem nie ucieknie od dyskusji na temat budżetu i odniesie się do tych wątpliwości dotyczących planowanych wpływów budżetowych.

Dziękuję.

[Marta Fornero-Piotrowska]

Wiceminister finansów Alicja Szyszko:

Pani Marszałek,
Wysoka Izbo,
Panie Senatorze,

Projekt ustawy budżetowej został przygotowany z uwzględnieniem aktualnej sytuacji makroekonomicznej. Rząd podejmuje szereg działań, aby obniżyć wysoką inflację i już pierwsze efekty tego widać - rok do roku wzrosła zaledwie o 0,1%. Przewidujemy, że inflacja bazowa powinna się stopniowo obniżać. Spadkowi cen w przyszłym roku będzie sprzyjać spadek popytu związany z osłabianiem się wzrostu gospodarczego oraz opóźnione oddziaływanie bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej. Nie sposób nie uwzględnić inflacji w założeniach budżetowych, zakładamy jednak że wraz z wdrażaną strategią oraz jej stopniowym obniżaniem, jej oddziaływanie na wydatki oraz dochody budżetowe będzie się zmniejszać.

Jednocześnie zgodnie z wdrażaną przez nas strategią walki z inflacją, oprócz kluczowych sektorów budżetu, takich jak ochrona zdrowia, obrona narodowa, czy pozostałe szczegółowo omówione w debacie w Sejmie, wydatki w wielu sektorach zostały zamrożone lub ograniczone, co pozwoliło na znaczne zmniejszenie deficytu budżetowego. Dochody z podatku od funduszu wynagrodzeń zwiększą się nie tylko w związku z inflacją oraz zakładamy, wzrostem PKB, ale również w związku z przewidywanym wzrostem płac. Dochody z podatku od towarów i usług zwiększą się natomiast w związku z powrotem do wcześniejszych stawek VAT - obniżone będą obowiązywać, zgodnie z ustawą, do 31 grudnia 2035 roku.

Dziękuję.

[Aleksander Sternicki]

Jacek Sierpiński

Pani Marszałek!
Wysoka Izbo!
Pani Minister!

Zdecydowanie coś mi tutaj nie gra w pani wypowiedzi. Podatek od funduszu wynagrodzeń jest prostą wypadkową wielkości funduszu wynagrodzeń i stawki podatku. Fundusz wynagrodzeń rośnie jeśli rosną wynagrodzenia lub zwiększa się liczba pracowników. Szacowany wzrost wynagrodzeń i spadek bezrobocia, a tym samym mniej więcej wzrost liczby pracujące wskazali państwo w założeniach ustawy budżetowej. To pozwala policzyć oczekiwaną wielkość funduszu wynagrodzeń .Jeśli stawka podatku się nie zmieni to po przemnożeniu przez nią daje to szacunkowe wpływy z tytułu tego podatku. Nie rozumiem jaki wpływ na dochody z tego podatku ma inflacja (wzrost cen towarów i usług) i wzrost PKB (przyrost produktu krajowego brutto) skoro żadne z nich nie wpływają bezpośrednio na wielkość funduszu płac?

Czyli jednak będziemy mieli wzrost podatku VAT. To zła informacja, bo oczywiście wpłynie to na poziom cen w gospodarce. Obecne dobre odczyty nie są żadnym powodem do dumy, bo są w znacznej mierze efektem obniżki VAT, której rząd nie zamierza utrzymywać w kolejnym roku. Ceny wzrosną, wpływy z VAT wzrosną, a w portfelach Polaków ubędzie. Inflacja jest najgorszym z podatków, można go nałożyć bez ustawy i dotyka przede wszystkim tych najbiedniejszych. Czy nie warto utrzymać obniżone stawki VAT lub wprowadzić je na stałe, aby nie dopuścić do wzrostu cen?

Dziękuję.

[Marta Fornero-Piotrowska]

Lindholm:

Zamykam debatę.