Witam państwa bardzo serdecznie na dzisiejszej konferencji prasowej, która będzie dotyczyła kadencyjności. Jako pierwszy przemówi Czesław Gluza.
Dzień dobry. Na dzisiejszej konferencji prasowej chcielibyśmy przedstawić argumenty i problemy, które przemówią za wprowadzeniem kadencyjności. Pierwszym problemem braku takich limitów jest to, że często mają miejsce sytuacje, w których jedna osoba pełni wymienione funkcje przez kilka kadencji, nawet przez okres kilkunastu lat. Według statystyk, na ogólną liczbę 2478 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w Polsce, 262 z nich pełni swój urząd przez pięć kadencji. Oznacza to, że aż 224 wójtów i 38 burmistrzów zarządza swoją gminą w Polsce nieprzerwanie od pierwszych wyborów samorządowych, które odbyły się 27 maja 1990 roku. Taki stan rzeczy często sprzyja relacjom korupcjogennym wśród organom samorządu terytorialnego, ponadto petryfikuje obsadę personalną lokalnych struktur władzy lokalnej, de facto zamykając dostęp do nich dla osób spoza nieformalnej grupy interesu. Tym samym na poziomie podstawowej jednostki podziału terytorialnego jaką jest gmina, blokowane są mechanizmy demokratyczne, umożliwiające społeczeństwu udział w sprawowaniu władzy.
*mikrofon przejmuje Arkady Fiedler*
Nasz pomysł nie jest jakiś innowacyjny. Instytucja ograniczenia ilości kadencji organów władzy wykonawczej jest szeroko stosowana w świecie i jest znana w języku angielskim pod pojęciem „term limits”. Dotyczy ona przede wszystkim urzędów prezydenta państwa, a w Unii Europejskiej również Przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Prezesa Europejskiego Banku Centralnego. W stosunku do samorządów terytorialnych, najszerzej ograniczenia kadencyjności organów władzy wykonawczej stosowane są w Stanach Zjednoczonych. Dla przykładu, w mieście Nowy Jork liczba sprawowanych kadencji w przypadku niemal wszystkich urzędów publicznych ograniczona jest do dwóch lub trzech. W Cincinnati obowiązuje ograniczenie do dwóch następujących po sobie kadencji 4-letnich burmistrza. Z kolei w Filadelfii burmistrz może być wybrany na nie więcej niż trzy następujące po sobie kadencje.
*mikrofon przejmuje Wincenty Elsner*
Argumentem za proponowaną zmianą jest fakt, iż urzędujący wójtowie, burmistrzowie i prezydencji miast w kolejnych wyborach już na starcie dysponują przewagą nad osobą kandydującą dopiero do tych stanowisk. Osoba piastująca urząd, starając się o reelekcje jest już bowiem rozpoznawalna w środowisku wyborczym, ma dostęp do mediów lokalnych, dysponuje już pewnym doświadczeniem osobistym. Przede wszystkim jednak ma dostęp do środków finansowych budżetu miasta, który poprzez prowadzenie inwestycji może wykorzystywać do swojej autopromocji. Natomiast jej konkurent- pretendent ma zwykle bardzo ograniczone fundusze na kampanię. Ograniczenie kadencyjności urzędów wójta, burmistrza i prezydenta miasta pomogłyby zniwelować wspomniane elementy przewagi dotychczasowych piastunów wspomnianych urzędów, a także umacniałyby praktykę uczciwej konkurencji o dostęp do władzy publicznej.
Nie bez znaczenia są również argumenty natury psychologicznej. Z reguły u ludzi długo sprawujących władzę, po latach występuje bowiem marazm i brak inicjatywy. Natomiast wprowadzenie faktycznego przymusu cyrkulacji sprawowania funkcji wójta, burmistrza i prezydenta miast umożliwi obsadzenie tych urzędów nowymi ludźmi, którzy „świeżym okiem” będą mogli spojrzeć na problemy społeczności lokalnej oraz realizować nowe pomysły, a w końcowym rozrachunku z pewnością pobudzi rozwój i inicjatywę jednostek samorządu terytorialnego.
*mikrofon przejmuje Stefan Weihrauch*
Apelujemy też do każdego klubu, które sprzeciwi się naszemu projektowi wcześniej uzasadnił swoją decyzję. Pozwólmy wyborcom przedstawić różne poglądy, zróbmy cokolwiek, żeby w Sejmie rozpocząć konkretną dyskusję.