Robiąc 300polityki chyba odgadłem powód oporu IW wobec kandydatury Marii na królową. Rzeczywiście Maria patrząc na to z perspektywy czasowej wydaje się dość mocno zaangażowana w politykę większości rządowej i stąd pewnie lęk opozycji przed "partyjnym monarchą". Na tym tle będący zawsze trochę z boku Ajna mógł wydawać się lepszą alternatywą. Tylko nie wiem, czy na pewno o to IW chodziło, bowiem uważam że Maria byłaby lepszą królową niż ja byłem królem. Miała już doświadczenie jako przecież udana prezydentka w poprzedniej grze.
W ogóle aż miło popatrzeć na tę ówczesną kotłowaninę intryg i zabiegów politycznych wokół wprowadzania monarchii (także sprzeciwy republikanów) i gry o tron
Szkoda, że przez przerwę w grze ominęło nas to po abdykacji Michała II. Wokół sukcesji czy regencji też mogłyby być ciekawe akcje. No ale nie byliśmy zielonymi jasnowidzami
Gdyby nie - jak się wydawało, ostateczne - zakończenie gry nie byłoby abdykacji, gdyby nie abdykacja nie byłoby rozwodu z Marią itd. Nikt nie spodziewał się, że gra będzie wznowiona, a kiedy już wznowiona została, pewnych rzeczy nie dało się odkręcić. Trochę niestety.
W ogóle to mam wrażenie, że korona była jak najbardziej w zasięgu regenta Liściowskiego, tyle że nie zdecydował się po nią sięgnąć. Gdyby zasiadał na tronie, w sumie trochę powtórzyłby drogę Napoleona III. No chyba że zablokowałaby go Inicjatywa Wolność. W sumie to ja zawdzięczałem tron najbardziej IW, bo to zmiana stanowiska tej formacji zadecydowała o mojej wygranej w ZN.
W jednym z eventów było wspomniane, że PO jako kandydatów na tron oprócz Ajny rozważała też Kidawę-Błońską i Komorowskiego. Abstrahując od tego, że intronizacja czynnych polityków z reala wydaje się dość koszmarnym pomysłem, no i nie wiem jakie atuty w tym zakresie poza prezencją miałaby Kidawa, to Komorowski wydawałby się tu dość ciekawą opcją. Pochodzi z hrabiowskiej rodziny, jest jakoś tam spokrewniony z królową belgijską Matyldą.
Kiedyś Jacek Żalek, który jak może niektórzy pamiętają był kiedyś w PO, półżartem (tylko pół, bo jak może też ktoś pamięta, miał on związki z kręgami monarchistycznymi) zgłosił pomysł, żeby właśnie Bronisław Komorowski został królem Polski. Ja wtedy (chyba 2012 rok) napisałem na Salonie24, że to nieironicznie dobry pomysł i miałem swoje pięć minut sławy na platformie blogowej i w mediach społecznościowych, chyba nawet Rzeczpospolita mnie cytowała
Potem przeróbka wypowiedzi Żalka albo i mojego wpisu robiła jeszcze w poprzedniej grze za event promonarchistyczny).
Oczywiście w realu BK to człowiek o reputacji zszarganej np. bredniami że niby "wchodził na krzesło", ale ig tego nie było - nie był w ogóle prezydentem. Tym był Goszczyński, którego wprowadziłem, żeby nie było w grze wojenek o Smoleńsk (prawda jak dawno się to wydaje?)
I tak pomyślałem, że aż dziwne że nie rozważaliśmy intronizacji właśnie Goszczyńskiego. W sumie to ciekawa postać i trochę żałuję, że nie zdecydował się ubiegać o reelekcję.
Na dobrą sprawę Lewica zamiast stawać okoniem mogła wysunąć kandydaturę "Kwacha"