Co do postaci GMskich.
Puryści obruszą się, że GM w ogóle takich nie powinien mieć. Dla mnie jest to rodzaj bezpiecznika i lepszy sposób oddziaływania na nastroje w partiach niż symulowanie "mas partyjnych". Teoretycznie w każdej partii powinna taka postać być. Rozmyśliłem się i stwierdziłem, że są niepotrzebne, ale dodają klimatu i mogą się przydać. Na Karwicką w PSL mam pomysł już od Wirtualnej RP, w której to przeobraziła się z NPCa Marii Stern w Rzeczypospolitej 2015 w moją postać. Nie jest kimś takim Ajna - niby mógłby być postacią gmską w IW i przez chwilę był, bo on miał odzwierciedlać właśnie taką wrażliwość polityczną i pod tym kątem miał pisaną biografię (myślałem, że nikt w tę stronę w grze nie pójdzie, a po powołaniu IW taka postać stała się zbędna) - jest to więc wypadkowa biografii, tego co z nim wynegocjujecie
oraz moich poglądów z realu (nie odpowiada im ściśle). No ale są postaci na które ma się pomysł (Karwicka, Ajna, Goszczyński), a jak pomysłu nie ma na siłę za bardzo postaci GMskich nie wprowadzam. Z drugiej strony, jak nie ma ich wszędzie to ktoś może zarzucić jakąś stronniczość.
I tu pojawia się problem.
Zwycięstwo Liściowskiego było Pyrrusowe dla PiSu. Nie ukrywam, że jeśli nie dojdą nowi gracze, albo nie zaktywizują się Genitalia w Nicku, to PiS będzie dalej tracił. Powiem więcej - będzie na kursie i ścieżce do swojego losu z poprzedniej gry.
KORWiN i Kukiz - w realu to jest 1,5 poważniej siły politycznej, a tutaj... jak nie będą aktywni to polecą na dno sondaży i nie wejdą do sejmu.
I tu pojawiają się pytania. Czy ja powinienem te w zasadzie nieobsadzone partie jakoś postaciami GMskimi przy życiu podtrzymywać? Przed wszystkim czy PiS nie jest "too big to fail"? A może nie ma co, bo ja się natrudzę, a przyjdą gracze i będą z tego korzystać za friko?
Mam tu dylemat pomiędzy realizmem a puszczeniem sceny politycznej na żywioł, wasz żywioł.