Prasa

[Administrator]

Bojan-Stanisławski: Zjednoczona Lewica podnosi ważne sprawy technologiczne

Kandydaci Zjednoczonej Lewicy, a głównie Dawid Murawa podnoszą ważne zagadnienia technologiczne, zarówno jeśli chodzi o rozwój jak i sposób kontroli nad nimi. Już raz rządy popełniły błąd oddając podmiotom niepaństwowym, głównie wielkim korporacjom gospodarkę cyfrową. Podobne rzeczy nie mogą zdarzyć się przy robotyzacji i automatyzacji. Wówczas władza prywatnych korporacji będzie niemal nieograniczona. Istotne jest by nowe zdobycze techniki były dostępne dla ogółu społeczeństw, bez względu na zamożność. Zarazem należy pilnować, by nie stały się one narzędziem inwigilacji, czy też likwidowania miejsc pracy, tam gdzie świat pracy ma stosunkowo dobrą pozycję płacową, gdzie są dogodne warunki zatrudnienia. Dalsza automatyzacja rolnictwa, jego robotyzacja, wprowadzanie dronów okazało się strzałem w dziesiątkę. Przyczynia się to też do rozwoju rolnej spółdzielczości, ogranicza obawy o to, czy całość plonów zostanie zebrana. W Polsce kołem zamachowym są Grupy Producentów Rolnych i spółdzielnie, gdyż rządy zarówno poprzedni jak i obecny nie były zainteresowane aktywną polityką rolną w tym akurat obszarze. Nowe technologie powinny być upowszechniane też w medycynie i tu już będzie znacząca rola państw, by z tych zdobyczy obywatele korzystali w sposób demokratyczny, niezależnie od zasobności ich portfela. Ale zakusy na zdominowanie rynku tej części usług mają też globalne korporacje, które za priorytet w swojej działalności będą miały stan własnego konta, a nie stan zdrowia współobywateli, czy innych ludzi. Pytanie też ile miejsc pracy zabierze a ile wytworzy sztuczna inteligencja, która będzie w znacznym stopniu, tak jak roboty i drony zadaniowana przez człowieka. To ważne pytanie, na które dziś odpowiedzi starają się poszukiwać odpowiedzialni politycy. A najwięcej takich w warunkach polskich reprezentuje dziś Zjednoczoną Lewicę. Głos na Dawida Murawę i Żanetę Żuk, to dobrze oddany głos.

[Administrator]

Radykalna Lewica z historycznym wynikiem w wyborach uzupełniających. Górska i Malinowska wygrywają – liderki komentują: „To nie koniec, to początek”

W niedzielnych wyborach uzupełniających w Słupsku i Poznaniu kandydatki Radykalnej Lewicy odniosły dwa spektakularne zwycięstwa, które – mimo niskiej frekwencji – pokazują siłę nowego lewicowego nurtu i mobilizację środowisk społecznych.

W okręgu JOW 157 w Słupsku Anna Górska wygrała minimalną różnicą z Beatą Chrzanowską z Razem dla Polski, zdobywając 31,7% głosów. W Poznaniu, w okręgu JOW 220, Maria Magdalena Malinowska uzyskała aż 37,9%, wyprzedzając Tomasza Wierzbickiego z RZO.

Anna Górska po ogłoszeniu wyników w Słupsku mówiła:
– Dziękuję wszystkim, którzy uwierzyli, że inna polityka jest możliwa. Nie mamy sztabów PR, mamy ludzi. I to ludzie wygrali te wybory. Walczyliśmy o każdą ulicę, każde przedszkole i każdą rozmowę. Wynik? Cudowny. Ale najważniejsze: zaczęliśmy proces, który już się nie zatrzyma.

Maria Magdalena Malinowska, witana entuzjastycznie przez swoich sympatyków w poznańskim Klubie Kolektyw, nie ukrywała dumy:
– Dedykuję to zwycięstwo pracownicom Amazona, osobom queer, nauczycielkom, lokatorom i każdej osobie, która słyszała, że „nie ma szans”. Dziękuję Poznań – jesteś miastem, które nie klęka.

Komentarze napłynęły też od liderki RadLew – Alicji Kaczmarskiej:
– Te wyniki pokazują, że Radykalna Lewica to nie ciekawostka, tylko odpowiedź. Na cynizm, na neoliberalizm, na zmęczenie kompromisami. Górska i Malinowska to nie wyjątki – one są forpocztą nowego pokolenia polityki pracowniczej i feministycznej. Jesteśmy gotowe na więcej.

Nadzieja Bańkosz, znana z bezkompromisowej walki o prawa socjalne, dodała:
– Niska frekwencja to sygnał, że system się ludziom znudził. Ale nasze kandydatki pokazały, że można wzniecić iskrę – i że są gotowe ponieść ją dalej. Poznań i Słupsk to dziś punkty oporu, ale jutro mogą być punktem zwrotnym.

Agata Feiss, uhonorowana niedawno tytułem „Człowieka Miesiąca”, podkreśliła:
– To zwycięstwo nie wydarzyło się na billboardach, tylko na klatkach schodowych i w tramwajach. Widzimy, że nasz język, nasza konsekwencja i nasze wartości trafiają do ludzi. A kiedy trafiają – to już nie da się tego cofnąć.

Mimo niskiej frekwencji (14%) i 1% głosów nieważnych, Radykalna Lewica zapowiada, że to dopiero początek ofensywy programowej i politycznej.

– Kampania się skończyła, ale ruch rośnie dalej – napisała na swoich mediach społecznościowych Magda Malinowska.

I trudno nie odnieść wrażenia, że to nie są puste słowa.

[Administrator]

„Dość wyzysku w Gąsce!” – Lena Grabowska i Radykalna Lewica z akcją w dyskoncie


Dziś rano w jednym z warszawskich oddziałów popularnej sieci dyskontów Gąska doszło do nietypowego wydarzenia. Aktywistka Radykalnej Lewicy i związkowczyni Lena Grabowska, znana ze swojej charyzmy, bezkompromisowości i... różowych glanów, przeprowadziła społeczny happening w obronie pracownic i pracowników sieci. W towarzystwie kilku osób z lokalnych struktur RadLew i związkowej grupy „Kasa Wrze!” Lena rozłożyła improwizowaną ladę informacyjną przy wejściu do sklepu, rozdając ulotki, kawę dla pracownic oraz... egzemplarze Kodeksu pracy z zaznaczonymi artykułami.

– „Dzisiaj nie robimy rewolucji przy kasie, ale pokazujemy, że ktoś patrzy pracodawcom na ręce” – mówiła do zgromadzonych Grabowska przez megafon, opierając się nonszalancko o wózek sklepowy. – „W Gąsce wypalenie zawodowe to nie wyjątek, tylko system. Płace minimalne, grafik układany o 23:58 na grupce w komunikatorze, urlopy ‘po konsultacji z kierowniczką z centrali’. My to znamy. I my się na to nie godzimy.”

Happening spotkał się z mieszanymi reakcjami klientów, ale nie brakowało wsparcia – jedna z seniorek podeszła do aktywistek i wręczyła im ciasto drożdżowe, mówiąc: „Dobrze, że mówicie głośno, moje wnuczki też tak pracują i płaczą po nocach”. Inni przechodnie pytali o formularze skarg do Państwowej Inspekcji Pracy, które Lena rozdawała „na wynos”.

Na plakacie rozwieszonym przy sklepowym wejściu widniało hasło:
„GĄSKA GRA TANIO, ALE KTO PŁACI RACHUNEK?”

Na pytanie dziennikarzy, czy akcja nie zaszkodzi samej sieci i jej pracownikom, Lena odpowiada krótko:
– „To nie my szkodzimy, tylko model oparty na wyzysku. My dajemy alternatywę: związki zawodowe, jawność płac, prawo do odpoczynku. I nie, nie jesteśmy tu dla lajków. Jesteśmy tu, bo ludzie są zmęczeni byciem trybikiem.”

Akcja trwała niecałą godzinę i zakończyła się symbolicznym zostawieniem koszyka z „alternatywną promocją tygodnia” – w środku znalazły się broszury o prawach pracowniczych, ulotki z kontaktem do związku oraz… naklejka z napisem „Duma kasjerki, nie promocja tygodnia”.

Sieć Gąska na razie nie skomentowała wydarzenia.

Tymczasem Lena Grabowska zapowiedziała kolejne działania:
– „Wchodzimy na magazyny. Dosłownie i politycznie. A Gąska? Może się w końcu nauczy latać bez odzierania ludzi ze skrzydeł.”

W opinii wielu, to była jedna z najbardziej spektakularnych i medialnych akcji pracowniczych ostatnich miesięcy – nie tylko protest, ale też manifestacja godności.

[Administrator]

Komentarz Klementyny Feiss (Radykalna Lewica) do śledztwa w sprawie aborcji w Oleśnicy


– „To nie jest śledztwo. To jest publiczny lincz na kobiecie, która podjęła dramatyczną decyzję w sytuacji granicznej. I to jest przerażające.”
Klementyna Feiss, eurodeputowana Radykalnej Lewicy odniosła się ostro do działań Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy, która wszczęła śledztwo po doniesieniach medialnych – bez formalnego zawiadomienia o przestępstwie.

– „Fakt, że kobieta, której ciąża była obciążona ciężką wadą płodu, zostaje dziś wciągnięta w wir prokuratorskiego dochodzenia, zainicjowanego po histerycznych wpisach organizacji antyaborcyjnych i tekstach w tabloidalnych mediach katolickich – to kolejny dowód na to, jak brutalnie państwo polskie ingeruje w życie intymne i dramatyczne decyzje kobiet. Nie chodzi tu o prawo, chodzi o politykę i strach.”

– „Przypadek pani Anity nie wymaga komentarzy ze strony profesorów-ekspertów od szpitalnych konsyliów, dziennikarzy od pogrzebów nienarodzonych i prokuratorów grających pod publiczkę. Wymaga empatii, wsparcia psychicznego i prawa do prywatności. Tymczasem kobieta została przeciągnięta przez medialną kaźń, zanim jeszcze padło jakiekolwiek pytanie ze strony sądu.”

Feiss skrytykowała też działania organizacji takich jak „Pro – prawo do życia”:

– „Aktywiści tej fundacji nie mają nic wspólnego z obroną życia. Są częścią przemocy, która odbiera kobietom godność, spokój, a teraz – jak w tym przypadku – także poczucie bezpieczeństwa prawnego. Nazwijmy to po imieniu: to religijnie motywowana nagonka.”

Na koniec polityczka RadLew podkreśliła, że jej formacja domaga się nie tylko usunięcia konstytucyjnej gwarancji życia od poczęcia, ale i pełnej legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz dostępu do przerywania ciąży z przyczyn medycznych bez politycznych ingerencji.

– „Pani Anita nie jest potworem. Jest kobietą, która dokonała wyboru w sytuacji, którą trudno nawet sobie wyobrazić. A państwo powinno chronić ją – nie przed nią.”

[Administrator]

Podwójne zwycięstwo RadLewu

Radykalna Lewica wygrała wybory uzupełniające w dwóch okręgach wyborczych. Jest to pierwszy tego rodzaju sukces tej formacji. Pozostaje pytanie, czy RadLewowi z garstką posłów uda się utrzymać wysokie notowania przez prawie trzy lata, jakie pozostały do wyborów do Sejmu.

Kandydatki RadLewu nie były faworytkami wyborów ani w Słupsku, ani w Poznaniu. W pierwszym mieście dotąd świetne wyniki osiągało RdP, a kontrkandydatką Anny Górskiej z RadLewu została była prezydent miasta. Poznań od lat jest w kolei bastionem ugrupowań liberalnych. Okręgu staromiejskiego nigdy nie reprezentował w Sejmie przedstawiciel lewicy, nawet w okresie szczytu notowań SLD przed kilkunastoma laty. Mimo to RadLewowi udało się te wybory wygrać. W kampanii kandydatki postawiły na emocje, zwracały się do zwykłych ludzi. Wielu z nich nie czuło się dotąd odpowiednio reprezentowanych, ani przez "stare partie", ani przez obecny rząd, który postawił na politykę ultraliberalną. RadLewowi udało się wykorzystać moment, kiedy zakończył się miesiąc miodowy rządu, pojawili się pierwsi niezadowoleni z jego funkcjonowania. Warto odnotować, że kandydatkę RadLewu w Poznaniu wsparła liderka Zielonych Paulina Matysiak. Czy oznacza to rozłam w DiP? Przekonamy się zapewne niebawem.

Razem dla Polski startowało w wyborach w sojuszu z Prawicą. Biorąc pod uwagę problemy RZO, ich kandydatka Beata Chrzanowska była zdecydowaną faworytką wyborów w Słupsku. Mimo to nie udało się je wygrać, choć przegrała dosłownie o włos. Od zwycięstwa dzieliło ją 0,2%. Co zawiodło? Głównie chyba mniejsza energetyczność, pewna ociężałość kampanii byłej prezydent miasta. Chrzanowska jest osobą niemłodą, ma 75 lat. Choć wsparło ją wielu znanych polityków, w tym dotychczas reprezentująca okręg Marta Fornero-Piotrowska, nie poruszała w kampanii tematów nośnych społecznie, nie wzbudziła w wyborach takich emocji, które skłoniłyby wyborców do powrotu do domu w piękny wrześniowy weekend w celu wzięcia udziału w głosowaniu. Dla wyborców RdP wygrana Chrzanowskiej wiele by nie zmieniła. Wyborcom RadLewu szczególnie natomiast zależało na zwycięstwie ich kandydatki, ich ugrupowanie ma bardzo niewielką reprezentację w Sejmie, dla nich każdy dodatkowy poseł to olbrzymie wzmocnienie.

Kompletną porażką zakończyły się wybory dla kandydatów RZO. Trudno się jednak dziwić, zupełnie nie prowadzili oni kampanii licząc chyba, że wygrają dzięki wysokiemu poparciu dla rządu. O ile taka strategia mogłaby się sprawdzić jeszcze kilka miesięcy temu, w ostatnim czasie notowania gabinetu znacząco spadły. I tak zaskakujące jest, że Tomaszowi Wierzbickiemu w Poznaniu udało się zdobyć niemal 30% głosów. Pozwolił na to chyba brak kandydata RdP, część ich wyborców zapewne nie zdecydowała się na wsparcie Judyty von Treskow-Hołowińskiej.

Niezłe wyniki uzyskali kandydaci Zjednoczonej Lewicy. Oczywiście nie mieli oni większych szans na zwycięstwo, pokazali jednak, że mimo sukcesów RadLewu "stara lewica" wciąż się liczy. Jeśli podobnie ułożyłyby się wybory do Sejmu, byłyby szanse na powstanie lewicowej większości RadLew-ZLew.

Nienajgorszy wynik w Poznaniu uzyskała Judyta von Treskow-Hołowińska z Prawicy. Częściowo zapewne za sprawą poparcia ze strony RdP, mimo to fatalne ostatnio notowania jej ugrupowania mogły sugerować, że polityk zakończy wybory z jednocyfrowym poparciem. Okazało się jednak, że nawet w liberalnym Poznaniu Prawica ma swój żelazny elektorat.

Kosma Drzewiński

[Administrator]

"Nie wszyscy korzystają ze wzrostu. Wzrost dla jednych, stagnacja dla reszty. Za tymi cyframi są ludzie." Think tanki związane z RadLew komentują dane GUS i Eurostatu

Opublikowane przez GUS dane makroekonomiczne za 2038 rok – wzrost PKB o 3,4%, inflacja na poziomie 4,1%, bezrobocie (według Eurostatu) wynoszące 2,8% oraz średnie wynagrodzenie powyżej 13 tysięcy złotych – zostały entuzjastycznie przyjęte przez przedstawicieli rządu. Jednak eksperci z progresywnych środowisk ekonomicznych i społecznych powiązanych z Radykalną Lewicą (RadLew) tonują optymizm.

Radykalna Lewica ostro komentuje opublikowane przez GUS i Eurostat dane gospodarcze za 2038 rok. Choć wzrost PKB (3,4%) i relatywnie niska stopa bezrobocia (2,8% wg Eurostatu) mogą robić dobre wrażenie, działaczki i działacze RadLew oraz afiliowani przy partii eksperci przestrzegają: „Ten wzrost nie jest dla wszystkich. To statystyka sukcesu w cieniu społecznej nierówności.”

Dr Kalina Wojdas, ekonomistka z Instytutu Polityki Gospodarczej im. Róży Luksemburg:

– Mediana płac to 8 276 zł, przy przeciętnym wynagrodzeniu wynoszącym 13 303 zł. To oznacza, że większość Polek i Polaków zarabia znacznie mniej, niż pokazuje rząd w reklamach. Co więcej, inflacja wciąż zjada siłę nabywczą, a wskaźnik Giniego pokazuje, że nierówności nie maleją – są jedynie maskowane przez liczby.

Anna Górska, posłanka RadLew:

– Wskaźnik ubóstwa na poziomie 9,2% oznacza, że w państwie z 3,4% wzrostem PKB niemal co dziesiąta osoba żyje w biedzie. To nie jest sukces. To hańba systemu gospodarczego, który ignoruje potrzeby pracownic i pracowników usług publicznych, matek samotnie wychowujących dzieci i ludzi starszych.

Oskar Malec, analityk rynku pracy z Ośrodka Badań Społecznych „Furia”:

– Niskie bezrobocie nie mówi nam nic o jakości zatrudnienia. W sektorze handlu, usług i opieki dominuje prekariat: śmieciówki, samozatrudnienie bez zabezpieczeń społecznych, przymusowe nadgodziny. Jeśli zestawimy te warunki z inflacją, wyłania się obraz społeczeństwa harującego na minimum stabilności.

Lena Grabowska, ekspertka RadLew ds. rynku pracy i związków zawodowych:

– Dane o bezrobociu to tylko część obrazu. Wzrost zatrudnienia nie oznacza automatycznie poprawy jakości pracy. Ludzie harują na śmieciówkach, w nienormowanym czasie pracy, bez gwarancji dochodu i przyszłości. Zatrudnienie jest, ale godność pracy – nie.

Zofia Stryjeńska, socjolożka i badaczka nierówności z Centrum Studiów Progresywnych „Nowy Horyzont”:

– Wskaźnik Giniego (31,8) i poziom ubóstwa (9,2%) pokazują, że nierówności mają się dobrze. Państwo utrzymuje pozory równowagi makroekonomicznej kosztem inwestycji w usługi publiczne i mieszkalnictwo. To nie jest równomierny rozwój, tylko dryfowanie w kierunku liberalnego minimum.

Klementyna Feiss, eurodeputowana RadLew:

Państwowy dług publiczny jest niski (20,8% PKB), a deficyt kontrolowany. Czyli pieniądze są. Skoro tak – to czemu nadal brakuje mieszkań komunalnych, przedszkoli, dobrych pensji w edukacji i ochronie zdrowia? Bo rząd, niezależnie od barw, woli trzymać się księgowości niż ludzi.

dr Emil Jastrun, ekspert ds. finansów publicznych z Fundacji Społecznej Ekonomii Demokratycznej:

Budżet wygląda stabilnie – deficyt 2,8% PKB, dług publiczny na niskim poziomie 20,8%. Ale to efekt obsesji oszczędzania na dobrach wspólnych. Wzrost mógłby być narzędziem transformacji społecznej, a jest jedynie statystycznym sukcesem klas wyższych.

Alicja Kaczmarska, liderka Radykalnej Lewicy:

Mamy „zielone światła” w makroekonomii, a czerwone sygnały w życiu codziennym. Rząd nie rozumie, że czas na redystrybucję bogactwa, inwestycje w usługi publiczne i skrócenie czasu pracy. Statystyki wzrostu nie przekładają się na szczęście ludzi – tylko na zyski elit.
RadLew zapowiada przedstawienie alternatywnego raportu społecznego, który ma pokazać rzeczywisty obraz życia przeciętnej osoby w Polsce.

Jak podkreśliła Nadzieja Bańkosz, wiceprzewodnicząca ugrupowania:

Rząd pokazuje liczby. My pokażemy twarze: nauczycielki, które muszą dorabiać wieczorami, pielęgniarza na trzecim dyżurze z rzędu, i samotnej matki, która nie może wynająć mieszkania w swoim mieście. Bo to ich historia jest prawdziwym miernikiem sukcesu państwa.
RadLew apeluje o nowy model gospodarki – „dla ludzi, nie dla wskaźników”.

Aneta Kierska, ekspertka ds. polityki mieszkaniowej i edukacji społecznej z Ośrodka „Czerwone Linie”:

Za liczbami kryją się niedofinansowane szkoły, zamykane przedszkola publiczne i kolejki do psychiatry dziecięcego. Jeśli państwo nie wykorzystuje wzrostu PKB do wyrównywania szans i podnoszenia jakości życia, to nie jest to żaden sukces. To tylko marketing makroekonomiczny.

Eksperci wskazują, że czas na radykalne przewartościowanie polityki gospodarczej. Jak podsumowuje dr Wojdas:

Gospodarka to nie gra giełdowa, tylko system służący społeczeństwu. Potrzebujemy progresywnych podatków, gwarantowanego zatrudnienia, silnych usług publicznych i skrócenia czasu pracy. Bez tego Polska pozostanie krajem pozornie rozwiniętym – z rozwiniętą tylko górą piramidy.

[Administrator]

Zjednoczona Lewica Razem: Strategiczne inwestycje należy realizować także poprzez finansowanie złotem

Polska potrzebuje strategicznych inwestycji w różnych obszarach, energetycznym, przemysłowym, w transporcie. Środki na to można pozyskiwać także poprzez sprzedaż złota, które to Polska pozyskuje z kopalń w Afryce.

Należy nie tylko zwiększać rezerwy walutowe w złocie, ale cześć publicznych inwestycji o charakterze strategicznym finansować w miarę możliwości bez kredytów, lub częściowo z kredytów. Pożądane jest by zwiększać zasoby złota zarówno pozyskując kolejne złoża tego surowca, jak i z odzysku. Raporty Światowej Rady Złota pokazują od wielu lat, że znaczenie odzysku jest istotne. W Polsce zajmują się tym głównie Kombinaty Odzysku Surowców.

Rząd prowadzi politykę o błędne założenie, że należy rozwijać jedynie energetykę rozproszoną, a nie także elektrownie tradycyjne, z wykorzystaniem różnych paliw- powiedziała Laura Novak.

[Administrator]

Premier na spotkaniu z wiceprezesem i prezydentem Microsoftu

Bezpieczeństwo, w tym te cybernetyczne, było głównym tematem spotkania premiera Aleksandra Sternickiego z Bradem Smithem, wiceprezesem i prezydentem Microsoftu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Rząd stawia na zwalczanie dezinformacji i nowe technologiczne projekty. Dla Microsoft ważnym zobowiązaniem jest także wspieranie rozwoju Polskiej Doliny AI.

- Z firmą Microsoft rozmawialiśmy o zaangażowaniu wiedzy i techniki. Rozmawialiśmy także o użyciu know-how, tak aby zapobiegać wpływom zewnętrznym w kwestii bezpieczeństwa. Mówimy tu nie tylko o cyberprzestrzeni, ale na przykład o bezpiecznym lotnictwie, w systemach publicznych czy dezinformacji - poinformował premier Aleksander Sternicki podczas spotkania z wiceprezesem i prezydentem Microsoftu Bradem Smithem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak podkreślił premier, rząd współpracuje z sektorem publiczno-prywatnym na rzecz zwiększenia cyberbezpieczeństwa.

Większość narzędzi sztucznej inteligencji ma problemy z wykrywaniem zawiłości języka polskiego. - Dlatego pracujemy nad stworzeniem polskiego wielkiego modelu językowego (Polish Large Language Universal Model), który będzie innowacją na skalę światową. Połączy on dostęp do danych, kompetencji, zasobów technicznych, know-how jednostek naukowych oraz rządowych w celu wsparcia nauki i gospodarki. Dodatkowo współpraca z Microsoft przy projektach AI wzmocni nasz potencjał w obszarze nowych technologii - powiedziała wiceminister ds. nowych technologii Aleksandra Przegalińska.

Od 1992 roku Microsoft ma swój oddział w naszym kraju. Firma jest jednym ze światowych dostawców usług chmurowych, rozwiązań big data oraz sztucznej inteligencji. Częścią inwestycji w Polsce są programy podnoszenia kwalifikacji zarówno informatyków, jak i nauczycieli, studentów oraz zwykłych obywateli. Microsoft w Polsce napędza innowacje technologiczne oraz wzrost gospodarczy. Firma zainwestowała już miliard dolarów w rozwój swojej chmury obliczeniowej (data center) w naszym kraju. - To przyspieszy innowacje i transformację cyfrową w Polsce - podkreślił premier Sternicki.

[Administrator]

„Gwiazdka solidarności” – RadLew z pomocą kobietom w kryzysie


Nie choinka, nie błyskotki, nie selfie z celebrytami. W tym roku Radykalna Lewica przypomniała, co dla niej znaczą prawdziwe święta – godność, wspólnotę i działanie. Pod hasłem „Zamiast prezentów – godność” ruszyła świąteczna akcja pomocowa, skierowana do kobiet w kryzysie mieszkaniowym i społecznym.

W sobotni poranek liderki RadLew – Alicja Kaczmarska, Nadzieja Bańkosz i Agata Feiss – spotkały się w jednym z warszawskich punktów pomocowych. Wspólnie z wolontariuszami pakowały świąteczne paczki – z ciepłą odzieżą, jedzeniem, produktami higienicznymi i małymi prezentami dla dzieci. Potem – bez fleszy i obstawy – ruszyły w miasto, odwiedzając samotne matki w mieszkaniach tymczasowych i osoby bez dachu nad głową.

„Nie zrobimy świąt wszystkim, ale możemy przypomnieć, że nikt nie zasługuje na to, by Wigilię spędzać w pustym pokoju lub samochodzie” – powiedziała Agata Feiss.

Nadzieja Bańkosz podkreśliła: „Nie chodzi tylko o gest. Chodzi o polityczny obowiązek – żeby kobieta, która ucieka przed przemocą, miała dokąd pójść. Żeby państwo nie zostawiało ludzi na ulicy w imię rynkowych dogmatów”.

Alicja Kaczmarska przypomniała, że ta akcja to dopiero początek. „Bo pomoc jednorazowa to za mało – trzeba zmienić system.”

W ramach akcji zebrano już ponad 80 tysięcy złotych oraz kilkaset paczek, które trafią do ośrodków w Warszawie, Łodzi, Katowicach, Gdańsku i Wrocławiu. RadLew zapowiada kontynuację akcji w formie stałej sieci wsparcia.

[Administrator]

Agata Feiss człowiekiem roku 2039

Eurodeputowana Radykalnej Lewicy Agata Feiss została głosami czytelników i naszej redakcji uznana za Człowieka Roku 2039 tygodnika Wprost.

Agata Feiss zdobyła połowę głosów w głosowaniu czytelników. Drugie miejsce przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, była premier Marta Formero-Piotrowska, zauważalne poparcie uzyskały także marszałek Sejmu Agata Rychter i liderka Razem dla Polski Oliwia Popowska.

Agata Feiss uznawana jest za główną architektkę sukcesów Radykalnej Lewicy w minionym roku. RadLew, z siły notującej w sondażach śladowe poparcie stała się formacją notującą w nich pierwsze lub drugie miejsce. W wyborach do Parlamentu Europejskiego partia zajęła trzecie miejsce, zdobywając 14,7% głosów.